30 lis 2010, 16:20
Z pracą u mnie nic, a u niego hmm.... kto wie co tam z r pracą miał isć do kolegi który jest monterem anten kabli tv. I dostał wczoraj tel w sprawie pracy na budowie robić by miał hydraulikę ale on się nie zna jak mówi nie umie a po za tym to daleko 80km z tąd musiał by tam mieszkać od pon do piątku, i pewnie się nie zgodzi pracować tam. A u tego kolegi to pewnie też na dziko nie na umowę.. Czyli podsumowując zamienił stryjek siekierkę na kijek, spadł z deszczu pod rynnę. Kiszka. Całe życie na lipę nie da się pracować trzeba mieć za co żyć na emeryturze ale on chyba nie rozumie tego. Mi się wydaję, że on szuka pracy lżeszej od spania, i takiej żeby mógł jechać jak mu się chcę a jak nie to nie jechać. Nie wiem co mam z nim zrobić kłocę się z nim ostatnio bo jest wtredny dla mnie. wrzesczy na mnie rozkazuje, i małęj tej nie omija w darciu ry...a. Nie wiem nawet jak dlugo wyrobię z nim dosyć już mam.