
Po migdałowym juz nie ma śladu

i to jest najśmieszniejszew w tym wszystkim, że on miał umówioną wizyte na tomografie na 12 grudnia i po tym badaniu konsultecję z laryngologiem, gdzie mieli ustaliś termin zabiegu prostującego tą przegrodę. Pewnie to go nie ominie, ale po drodze trafił się ten krwotok. Wiesz on się nigdy nie przyznaje jak coś nie tak, ale u niego zawsze się nasilały te krwawienia jak miał jakieś nerwowe dni, wydaje mi się, że tak przeżył ten mój pobyt w szpitalu. Z pracy wracał ok 19, zjadł, albo nie i heja do mnie do szpitala, potem do dziecka do mojej mamy zobaczyć co i jak, a w domu był ok 22-23, a o 4 rano znów pobutka do pracy. Do i stało się tak jak się stałoa tego operowac nie mozna?
Użytkownicy przeglądający to forum: Google Adsense [Bot], Semrush [Bot] i 1 gość