To tak dla porównania ja jestem w Belgii i tutaj nie robią lewatywy tylko coś się pije lub łyka hmmmm już nie pamiętam 4 lata temu to było .Wiem ,że potem jakieś 10 min trzeba iść na toaletę hmmm nie ma wyjścia więc mama ma komfort ,że jej tam nikt nie grzebie i chyba lekarze no i spokój ,że przy porodzie nie ma niespodzianki hehe
[ Dodano: 2010-12-11, 21:23 ]
Aha no i tutaj w standardowym ubezpieczeniu w szpitalu są podpaski wkładki bawełniane na piersi gdy ktoś karmić chce,kosmetyki dla dziecka do kąpieli i nie tylko termometr pieluszki ręczniki dla mamy i dzidzi (choć ja używałam swojego nowego dla synka)maści na sutki takie mini ,ale są sól fizjologiczna dla dziecka do noska czy oczek na wszelki wypadek oczywiście .Byłam zaskoczona bo niedoinformowałam się i dużo rzeczy wzięłam niepotrzebnie .Na porodówce nawet wodę w aerozolu mają do twarzy(ja bym nie pomyślała ,ale przydała mi się ) woda do picia jest na porodówce ,ale proszą by pić minimum po porodzie można pić do bólu hehe.
Teraz dostałam książeczkę na temat położnictwa w moim szpitalu i tam jest już lista co trzeba ze sobą zabrać super tym razem walizka będzie lżejsza a po za tym to nie koniec świata w razie czego po porodzie mąż dowiezie co trzeba