helol
witam w Nowym Roku!
mysmy sylwestra spedzili po domowemu, wyglupiajac, tanczac i przebierajac. Znaczy tylko ja bylam jako tako przebrana ;)
29 mieslismy 4 rocznice slubu i dzien po pojechalismy na randke, kino i drinksy. Ludzi nie bylo kompletnie, ze wzgledu na nastepujacego sylwka, wiec sobie nicus potancowalismy, a kino przeludnione. I tak nie bylo nas 7,5 godzinki a Lilcia swietnie sie spisala pod okiem mojej siostry. Nicus plakala, polowe czasu spala, bawila sie, zjadla i tyle. Zlote dziecko. Strasznie sie za nia przez nieobecnosc stesknilam, i wogole takie randki to nie dla mnie. Przez polowe czasu mialam taki bol brzucha martwiac sie o Lilcie jak tam z nia idzie, i dopiero jak zadzwonilam i uslyszalam ze wszystko ok to sie uspokoilam. Echh. Ale milusko i tak bylo z mezem sam na sam no i np w kinie przez ani sekundke nie pomyslalam o malej

Potem w nocy jeszcze nam sie baraszkowac za chcialo

i tak usnelismy prawie nad ranem

a nastepnego dnia zmeczeni jak pies. Ja to sobie jeszcze odespalam do 12 , ale mezowy ma zawsze poranna zmiane z Lilcia i tylko wieczorem byl juz tak zjechany ze o 21 kladl sie do wyrka spac
a tak to Lilci chorobsko przeszlo

i zaczyna znow normalnie jesc
