o kurde!
no właśnie
żyć żyje normalnie
i nie oszczędzam sie jakoś, bo to nie wysiłek fizyczny jest u mnie "aktywatorem" a głównie stres
a wiadomo ze tego sie nie uniknie
dlatego zanim wsiądę do samochodu z własnym dzieckiem wolałabym wiedzieć ze jest metoda która zapobiegnie "napadom"
choćby na jakiś czas...
leki... co cóż mogłabym brać gbyby chociaż skutkowały
wole sie nie truć niewiadomo czym, bo i tak moja wątroba moze byc osłabiona przez WZW
zanim zdam prawko pewnie troche minie, pewnei ze trzy razy obleje z powodu "napadów"
no ale podpytać sie musze o te leczenie prądem, podobno idzie zablokowac te złe impulsy
ale gdzie to sie robi i czy jest z NFZ, ile sie czeka?
to wszystko musze ogarnąć
dopiero od roku znam prawdziwa przyczyne