My od wtorku wieczoremjestesmy z Matim w szpitalu tzn. ja bo K w domu z dziewczynkami. Mati mial goraczke wiec poszlismy do lekarza ktory nie mogl stwierdzic od czego ta goraczka jest a ze on taki maly to skierowal nas do szpitala. Okolo 18tej przyjechalam z nim do szpitala i zaczeli robic szereg badan bo on taki malenki a ponoc maluszki latwo ukrywaja infekcje wiec musza dokladnie wszystko sprawdzic by nic nie przeoczyc. Mial juz tyle badan ze bylam w szoku
Pobrali mu mocz, krew, plyn z rdzenia kregowego, zrobili przeswietlenie klatki piersiowej, zbadali cisnienie z wszystkich konczyn, osluchali mu serduszko, a ze wyszlo ze slysza dodatkowy szum to i potem badanie serduszka (podlaczyli go do 10 kabelkow i monitorowali), potem jeszcze wymaz z noska (taka rurka mu wysysali z gleboka), wymaz z oka bo mial czerwone caly czas.
Teraz dostaje antybiotyk bo choc wyniki wyszly poki co dobrze to jeszcze te same probki beda badac po 2 dniach i zobacza co tam sie wychodowalo. Mam nadzieje ze dzis wyjdziemy juz...
W domu dziewczynki goraczkuja I maja wczoraj wymiotowala…
Mati generalnie ma sie dobrze i twardziel z niego - dzielny jest!!! :)
Jeszcze do wczoraj jakos dawalam rade, ale potem dowiedzialam sie ze Mati ma problem z serduszkiem i teraz mam dola i wyc mi sie chce
Przy okazji tych calych badan nad pochodzeniem goraczki itd. odkryli (alnie nie to jest przyczyna goraczki) ze Mati ma cos z serduszkiem i bedzie musial miec operacje

Pierwsza w wieku 6 miesiecy, kolejna jak bedzie nastolatkiem i kiedys w wieku 40-50lat. Nie moglo to do mnie dotrzec jak mi powiedziala to pani kardiolog wiec nie poprosilam by mi to zapisala na kartce, ale z tego co udalo mi sie ja zrozumiec i zapamietac to chyba chodzi o
Przewód tętniczy, przewód Botalla (łac. ductus arteriosus), ale na 100% bede wiedziala dzis jak mi potwierdzi czy to o to chodzi. Pamietam ze powiedziala ze operacja jest konieczna i ze jak jej sie nie wykona to bedzie wzrastac cisnienie tetnicze w gornej czesci ciala...
Za miesiac mamy przyjsc do kardiologa jeszcze na badanie...nie dociera to do mnie...
Potrzebuje teraz czasu by sie z tym jakos oswoic bo na razie na sama mysl o operacji plakac mi sie chce wiec staram sie na razie o tym nie myslec by przynajmniej tu w szpitalu sie nie rozkleic...ale pewnie w domu swoje wyplacze i odreaguje zanim nabiore do tego dystansu i sie z tym oswoje...
Madzia przezywa tez ze Mati jest teraz w szpitalu i Maja tez choc mniej swiadomie (zaglada do lozeczka jego i wola Mati po swojemu...).
Poza tym Mati czuje sie juz bardzo dobrze i mam nadzieje, ze wieczorem pozwola nam juz wyjsc, bo marze juz o prysznicu!!! Poza tym wyspac sie tu nie daja

Pielegniarki nawet sie dziwily ze on ze mna tak cala noc spi bez pobudek i nawet rano po 8 jak caly oddzial juz wstal on sobie smacznie kolo mnie spal :) Obudzil sie dopiero o 9! W nocy jak mu 2 razy przez sen podawali antybiotyk dozylnie (ale ma juz wenflon) to nawet sie nie obudzil :) za to w dzien tego nie lubi...
Wczesniej bym Wam juz napisala co u nas, ale wywala mnie ciagle jak chce wiadomosc wyslac…