No i proszę mój terazniejszy opis porodu tak jak obiecałam !
Synuś jest słodki w ogóle nie płacze mleczko zjada jak za dwóch Jestem najszczęśliwszą kobitką na świecie !!
Miałam wizytę w czwartek i jak jechałam autobusem to miałam skurcze ,ale nie brałam do łba bo całą noc miałam skurcze i raz były regularne a raz nie więc nie stresowałam się wpadam na wizytę a gin mi mówi kochana masz rozwarcie na 3 prawie 4 cm popłakałam się ze szczęscia wysłała mnie na ktg i tam pokazały się piękne skurcze co 5 min rozwarcie lekko drgnęło więc powiedziała mi ,że nie wie co ma ze mną zrobić bo za daleko by wracać do domu a na porodówkę za wcześnie ,ale ja w szpitalu miałam jeszcze kurs szkoły rodzenia więc powiedziałam ,że poczekam na miejscu i zobaczymy.Specjalnie zeszłam z 5 piętra po schodach na parter do szkoły rodzenia by nie chamować skurczy (bo same wiecie jak u mnie było) w szkole było super bo ćwiczenia były pomocne już konkretnie nie tylko do nauki powtórzyłyśmy jeszcze parcie i oddychanie i po godzinie poszłam do baru na kanapkę i herbatkę i tam już nieżle mnie bolało .Poszłam siusiu i wypadł mi czop więc doczłapałam się znów na 5 piętro na porodówkę i wszystko tam opowiedziałam pani mnie zbadała i powiedziała ,że mogą mnie przyjąć bo mam piękne 5 cm rozwarcia youppiii sobie pomyślałam .Niestety po godzinie leżenia na porodówce skurcze ustały i znów popłakałam sobie zgodziłam się na oksytocynę i przebicie pęcherza bo to mogłoby tak potrwać jeszcze długo a ja miałam gin akurat moją na dyżurze chciałam to wykorzystać. o 17 przebiła mi pęcherz płodowy i oksytocynę podłączyła jak dopadły mnie skurcze to myślałam ,że umieram he he poprosiłam o znieczulenie pani przyszła po 3 takich skurczach i ja jej mówię ,że jak mam wysiedzieć na łóżku do wkłucia to niech się pospieszy bo mnie na parcie napiera Anastezjolog zrobiła oczy
i pyta:"JUŻ?-niemożliwe"zawołała ginekolog a ta stwierdziła 8 cm rozwarcia wtedy musiałam przypomnieć sobie ćwiczenia z oddechem by nie przeć. Długo to jednak nie trwało bo po jednym skurczu powiedziała mi ,że mogę przeć więc parłam przez 4 skurcze i o 17h55 miałam Stefana w ramionach znieczulenie chyba zbyt nie zdążyło zadziałać czułam każdy milimetr który pokonywał mój syn przy parciu to było piękne bo z Luckiem nie miałam tej przyjemności
płakałam chyba z synusiem na piersi przez 20 min ha ha cudowne uczucie Stefan dostał 10 w skali apgar lekko mu oddech szwankował bo był w szoku bo ponoć za szybko poszło zostaliśmy na porodówce na obserwacji przez godzinę i potem na salę było niesamowicie emocjonalnie i przepięknie