na studiach mieliśmy dosć obszerną astronomięFajnie to wytłumaczyłaś
hehe myslałam ze profesorka bedzie nam oczy mydliła gwiazdkami i planetkami, a tam zonk, kąty, współrzędne sferyczne i matematyka tak zaawansowana ze głowa mała, no ale dałam rade
troche sie w tym gubiłam- do czasu egzaminu jak trzeba było wyryć to wszystko
do tej pory mam uraz
dla mnie języki obce to wielka dziura i czarna magia
ot już taki umysł typowo ścisły przydałaby sie biegła znajomość jakiegokolwiek którego sie uczyłam ale do łba mi wejsc nie chce