dziewczyny chciałabym wtrącić swoje 5 groszy
nie ma sie co licytowac kto dłuzej wytrzymał w cnocie
bo to nie czyni nas lepszymi, ja straciłam mając niecałe 17 lat i nie czuje sie gorsza z tego powodu od tych które nosiły wianuszek do 20
ważne zeby każda młoda dziewczyna miała tę właśnie "czerwoną lampkę" i podjeła tę decyzję świadomie i z pełną odpowiedzialnościa
jednak temat dotyczy nastoletnich matek co dla mnie jest jakimś dziwactwem...
tzn w moim świecie wartości nastoletnia dziewczyna powinna się kształcić, korzystać z życia, bawić sie i cieszyć młodością
jest na utrzymaniu rodziców (czy tam kogoś innego) więc powinna z tego skorzystac ni nie mysleć o rodzeniu dzieci które będą utrzymywac jej rodzice i pilnowac ich jak ona bedzie zdawać mature eksternistycznie
dziewczyny w jej wieku na stódniówke a ona z cycem przy dziecku
i nie zrozumcie mnie źle nie chodzi mi o to ze taka małolata traci coś omijajac imprezy
często traci młodość, szanse na super wykształcenie, zyskanie doświadczenia, znalezienie odpowiedniego partnera na całe życie
w moim przypadku było tak ze razem z moim obecnym mężem przechodziliśmy rózne etapy w naszym życiu
razem uczylismy sie do matury, razem chodziliśmy na studniówki, jeździliśmy na wakacje, spędzaliśmy razem czas w pracy, razem wspieraliśmy sie po stracie rodziców
poprostu razem nabieraliśmy życiowej mądrosci, dorastaliśmy do małzeństwa, do rodzicielstwa... razem urządzaliśmy mieszkanko, tworzyliśmy DOM
podjeliśmy decyzje o dziecku świadomie, znając się jak łyse konie i wiedzac na co sie piszemy
to nie wpadka wepchneła nas w te obowiązki w wieku nastu lat
nie zostaliśmy wrzuceni na siłę na głęboka wodę w rolę rodziców nie mając nic (w sensie nie tylko materialnym a raczej chodzi mi tu o znajomość siebie itp)
swoim zyciem kieruje sie podejmowaniem odpowiednich decyzji
i tylko od nas zalezy jak to zycie przezyjemy
a to jest sie w stanie zrozumieć dopiero mając grubo ponad 18 lat