hej.
Milenka, pamiętaj że jak chcesz wziac rozwod to tylko i wylacznie z orzeczeniem o winie, bo jesli bedzie za porozumieniem stron i on straci prace albo bedzie bezrobotny to jeszcze Ty bedziesz zobligowana do tego zeby alimenty mu placic!
wiem cos o tym, bo sama glosno mysle o rozstaniu. o czym wiecie.
powiedziala mmamie jak mnie Adam traktuje. Jest tak wsciekla... ze szok. powiedziala, ze ona nie chce zebym miala takie zycie jak ona teraz. ze nie chce adama widziec na oczy, ze mam szybko sprawdzac czy chce byc z nim dalej i gnic przy nim czy chce ukladac zycie na nowo.
[ Dodano: 2011-02-25, 13:56 ]
a jak dowiedziala sie moja mama ze Adama matka i siostra wiedza ze on na mnie podnosi reke i tak mnie traktuje to nie chce miec z jego rodzina nic wspolnego bo nie moze w to uwierzyc ze jego mamusia nic z tego sobie nie robi. ze ona to by na jej miejscu sama nalała swojego syna i by go do porzadku doprowadzila.
[ Dodano: 2011-02-25, 14:00 ]
jestem wsciekla na swoje zycie. i jestem wsciekla na siebie. Adam dalej pracy nie ma. i miedzy innymi przez to jest tak jak jest. poweidzialam mu ostatnio ze ja tak dluzej nie moge. ze nie chce juz tak dluzej zyc. on powiedzial ze moze niedlugo sie ulozy... a ja mowie 'sie? samo sie nic nie ulozy! wszystko psujesz!" i wylam oczywiscie bo nie wytrzymalam... poszlam sie do konca wyryczec do lazienki. nie jestem z nim szczesliwa. nie jestem ani troche. gdyby nie Oliwia to bym zwariowala.
ja nie wiem co my zrobimy dalej. moja mama jest tak na niego zla ze szok... rozmawiala juz delikantie z ojcem moim, czy jesli chcialabym wprowadzic sie z Oliwia czy by nas przyjał. powiedzial ze bez Adama tak. samo to mowi przez siebie.
kazdy ma go za lesera, za takiego najmadrzejszego naj naj, ktory wie wszystko najlepej. a nawet nie potrafi rodziny utrzymac... ani finansowo ani uczuciowo. ten czlowiek jest stworzony tylko do wlasnych przyjemnosci. i nawet chcialabym zeby tu sie zalogowal i poczytal co onim wszyscy mowia moze by w koncu dojrzal do roli mezczyzny, nie wspomne meza i ojca.
[ Dodano: 2011-02-25, 14:05 ]
ja jakos sobie radze finansowo, mimo ze siedze non stop przy dziecku. mam 1500 zł miesięcznie (zawsze cos), do tego bede miala jeszcze jakies pieniadze z MOPSU, po macierzynskim wykorzystuje urlop zalegly, takze do 18 czerwca mam 100% placone. a potem ide na wychowwczy. tez bede miala jakies pieniadze z MOPSU. i dam sobie rade bez niego. pojde do pracy, znajde kogos do opieki nad małą no i przede wszystkim wynajme jakas kawalerke. nie chce chowac mojego dziecka przy moim ojcu. mimo ze jest kochanym dziadkiem i jest juz tak chory ze ledwo co chodzi, ale nie chce zeby czula odor alkoholu.
nie chce zeby moje dziecko mialo takie zycie jak ja. najpierw zycie z alkoholikiem, awantury domowe, a potem ojciec psychopata. nie chce. zrobie wszystko co w moich silach zeby ją od tego odciągnąć.
jakie to zycie jest porąbane. załamuje juz rece. czekam tylko na to, az sie poprawi sytuacja z Adamem albo pogorszy. z resztą cos czuje ze podswiadomie podjelam juz decyzje, ze chce odejsc, ze nie jestem z nim juz szczesliwa i tylko teraz walcze z tym.
[ Dodano: 2011-02-25, 14:07 ]
Milenka znow los pokazuje ze kolejna 'rzecz' nas lączy. gdybysmy mieszkaly blizej siebie to bysmy cos wymyslily, moze razem cos wynajęły, razem byłoby nam raźniej. ale nie mozemy sie poddawac. przeciez ich oczy sa tylko w nas wpatrzone, jestesmy za nie odpowiedzialne..
[ Dodano: 2011-02-25, 14:22 ]
Adam nie wie ze powiedzialam matce. powiedzialam mamie zeby nikomu nie mowila i nie okazywala swojej wiedzy. nie chce wojny i wtrącania osob trzecich. jest co prawda dla mnie ogromnym wsparciem teraz. czuje ze nie jestem sama.
Właśnie Mała lezy na macie. obserwuje ją i patze ze probuje z plecow przekrecic sie na bok. smiesznie to wyglada :) wygina się jak jaszczureczka :)
[ Dodano: 2011-02-25, 14:28 ]
spojrzalam tez prawdzie w oczy - rozpuscilam sobie faceta. sniadania, obady, kolacje - nie robil sobie sam... uwierzycie? wczoraj do mnie mowi ' ale jestem glodny ' a ja ' lodowke masz blisko '. i wiecie ze sobie nie zrobil nic do jedzenia ?
i doszlam tz do wniosku ze gdybym nie miala ojca alkoholika, to moje zycie mogloby wygladac zupelnie inaczej. zdawalo mi sie ze na szczescie i milosc trzeba ostro pracowac, pomagac, byc dobrym az za bardzo (bylam...niestety...) itd. a to nie wyszlo i na dobre. powinnam byc wyrahowaną ... a nie klucha. po czesci mam za swoje.
chyba naprawde nic z tego nie bedzie. on nie robi nic zeby rozpalic milosc. nic kompletnie. jest zimny. nic z tego nie bedzie na pewno...watpie zeby dostal naglego olsnienia i zaczal sie starac. moja mama powiedziala ze skoro taki byl i jest to sie nigdy nie zmieni. i ze ona nie chce zebym byla nieszczesliwa jak ona.
[ Dodano: 2011-02-25, 14:28 ]
ale sie rozpisalam, nie miejcie mi tego za zle
zamiast Was czytac to ja egoistycznie o sobie...