Katelajdka wiem co czujesz jeśli chodzi o teściów. Mi też jest przykro. Ja to taka głupia i naiwna i myślę, że jak ja się z czegoś cieszę to chciałabym się tym szczęściem podzielić z innymi. Dlatego nigdy się na błędach nie umiem nauczyć i pod wpływem emocji zawsze się muszę teściom pochwalić ehhh. Taki był problem jak powiedzieliśmy jakie będzie miał imię. Normalnie kłótnia na całego, że przez miesiąc się do mnie nie odzywali. Teraz im przeszło... ale z kolei przykro mi się zrobiło jak teściowa słysząc, że będzie miała wnuka, nie wnuczkę powiedziała: "ciekawe komu będziesz kokardki wiązać" ... eh. Najgorsze jest to, że to się pewnie nigdy już nie zmieni. Uchodzę w rodzinie za jakąś wiedźmę, a tylko dlatego, że mam swoje zdanie i się go trzymam. Wiem, że mój synek nigdy nie będzie tak kochany przez dziadków jak dziecko drugiej synowej, bo ona to jest ulubienica teściowej. Ja to bym takie traktowanie przebolała, ale najbardziej boli mnie to ze względu na moje dziecko. Wiem, co to znaczy, gdy babcia wyróżnia wnuki, bo ja niestety taką miałam. I to nie jest przyjemne, odbija się na całe życie... no ale cóż, nie mam na to wpływu, a po palcu w tyłek nie będę lazła!
Dobrze, że moi rodzice żyją i nie są stronniczy. Przynajmniej jednych dziadków maluch będzie miał, którzy na pewno będą go super traktować
Beti jeśli chodzi o spanie, to różnie bywa. Nie raz śpię jak dziecko. Z kolei innym razem, albo długo nie mogę zasnąć, albo wstaję wcześnie rano (6 godzina) i niby się wyspałam, a w połowie dnia pół przytomna chodzę. Sama nie wiem czy to dlatego, że za dużo rzeczy ostatnio przeżywam, czy to przez tą ciąże.
Gosia A to Ty naprawdę wszystko na wariackich papierach miałaś. Fajnie, że Ci się ułożyło pomimo tego, że krótko się znaliście. Ja w sumie nie jestem za długim spotykaniem się. Bo najpierw zakochani przez kilka lat, potem ślub, a po roku rozwód... znam mnóstwo takich par. Ja w sumie męża przed ślubem też krótko znałam bo tylko rok i dwa miesiące, ale nie aż tak krótko jak Ty... podziwiam za odwagę!