hej dziewczyny...
My poszlismy do kuby do studia i sie okazalo, ze wlasnie skonczyl i mial 3h wolnego, zabral mnie na zakupy, bo mu smecilam, ze dresik malutkiej musze kupic, bo sama bielizne mam dla niej-znaczy spiochy, body etc... w te ciuchy jak sie wlezie to wyjsc nie mozna
w c&a bylismy, dresiki takie piekne wszystkie, niedrogie wlasciwie, bo wiekszosc 9e za 2 czesci, ale sie pohamowalam, bo co z tym pozniej, przeciez dziecko z tego zaraz wyrosnie
a wlasciwie to kuba wybral i dres i bluze
on tak zawsze, najpierw nie chce isc na zakupy, a pozniej buszuje-ale to tylko w ciuchach dla dzieci
wiec mam juz wszystko, bo zamowilam w koncu wczoraj przewijak na lozeczko, lada dzien powinien przyjsc, spakowalam torbe do konca, zostawiam nie zapieta w razie jakby mi sie cos przypomnialo... aparat na przyklad wczoraj wcisnelam dopiero.
Moj kuba mowi, ze sie nastawia na rodzenie dzisiaj w nocy
przez to, ze ostatnia nocke taka mialam-sytuacja identyczna jak w poprzedniej ciazy na noc przed porodem, teraz nawet bardziej te skurcze bolaly... ja sie na nic nie nastawiam, ja serio bym mogla donosic, przenosic, ale mi tak tego brzucha okropnie szkoda...
nad pepkiem mam jedna wielka sina plame, takie rozstepicha prawie po cm szerokosci...
Sejana, teraz to diabli wiedza co moze oznaczac takie plamienie, na pewno cos z klimatu, ze porod sie zbliza
a czy to dzisiaj czy za tydzien to kto to wie
jeju
Dobrusia, wiesz co. moj Gabriel ma 3 latka i mi sie ciagle wydaje, ze to taki maluszek, ale jak popatrzylam na wasze zdjecie w podpisie to do mnie dotarlo jaki maciupki jest taki niemowlaczek
tak na marginesie, swietny dywan macie
mi sie tez spac chce, ale przy dziecku sie nie da zwyczajnie
nie ma zmiluj
i ja tez de facto ciagle na szmacie latam i z odkurzaczem, ale moje chlopaki to takie skrajne balaganiarze, ze sie nie da inaczej... moj kuba na dodatek ma bardzo dlugie wlosy i one mu wiecznie wypadaja, wszedzie sie sciela jak dywany...
i to prawda, ze mezowie przewaznie sie wykrecaja od rodzenia, a jak przychdzi co do czego to was nie zostawia-jakis taki mechanizm
i jeszcze sie pozniej beda tym chwalic
ja pierwszy porod mialam w naprawde wstretnym szpitalu, trudno, zeby facetow wpuszczali jak na jednej sali za dziadowskimi szmateczkami kilka kobiet naraz rodzi i sie przekzykuja wzajemnie-jak szpital polowy na wojnie... tylko bardziej brudno, mojego meza doslownie wyrzucono, plakalam przez to przez godzine, bo od lat planowalismy, ze jak sie zdecydujemy na dzieci to rodzimy razem... tym razem tez zycie za nas wybiera, bo mieszkamy daleko od domu i ja chcialabym rodzic w dzien, zeby gabrielowi oszczedzic chociaz ubierania w srodku nocy i tej calej przeprawy, jeszcze bede musiala byc szeroko usmiechnieta i zadowolona, zeby tak wlasnie mu sie kojarzylo przyjscie siostry na swiat
odstawia mnie do szpitala i sobie pojada do domu-znowu zostane sama...