apisze wam po krótce jak to u nas bylo
a wiec poszlam do szpitala na patologie ciazy bo synek mały i zaliczany był juz od 36 tyg do dzieci hypotroficznych ,lezac w szpitalu robiono mi tylko ktg które bylo w normie,któregos dnia podjeto decyzje ze jednak czekamy do konca 37 tygodnia aby synkowi plucka sie rozwinely i bedzie wywoływany porod.No i nastał ten 37 tydzien i 3 dni i wzieli mnie na próbe z oksytocyny zebym urodziła,chodziłam z nia od 9 do 20 a w miedzyczasie pekl mi pecherz to juz wiedzialam ze urodze w ten dzien a dzien byl bardzo piekny ciepły i sloneczny
okolo 20 mój doktor zdecydowal ze nie ma co czekac bo szyjka ma 1cm dlugosci(mówilam ze bedzie problem bo moja szyjka ma 4cm) i rozwarcia było na 3 cm po calym dniu z oksytocyna ale nie mialam bolesnych skurczy tylko takie napinaia brzucha z lekkim bólem.O 21.43 urodzl sie moj wyczekany synek
ja zostalam na pooperacyjnej a synek trafil na dogrzanie do cieplarki na patologie wczesniaka na mój oddzial gdzie pracuje
Rano kolo 10 polecialam do niego zobzczyc jak sie czuje i bylo ok ,mial podłaczony monitor tetna i saturacji ,doktor stwierdzila ze na wyrost i na drugi dzien go odłaczy.
Wczwartek mial wyjsc do lózeczka i mial isc do mnie na sale ale sie okazalo ze ma spadki tetna do 80 ud/min w glebokim snie i zwyzki do 220 w krzyku
bylam przerazona bo wiedzialam ze to grozne takie spadki
No i dalej byl monitorowany,chodzilam do niego czesto prawie caly czas z nim bylam,prawie wogóle nie spalam bo sie martwilam czy ma zdrowe serduszko i czy jest dotleniony ten mój szkrabek malutki,mogłam go wyciagac z cieplarki i karmic piersią ale na krzesle bylo mi nie wygodnie i nie mialam za bardzo pokarmu a on sie denerwowal bo ybl glodny
i tetno caly czas mialo takie wahania
Zaczeto mu robic badania usg głowki-bylo ok usg brzuszka-znalezli jakis plyn w brzuszku
ale po 4 dniach sie wchłonal po zastosowaniu leków,usg serduszka-tez ok ale znaleziono slad płynu po mojej infekcji ciązowej ale jest tu tez ok,nawet mial robione eeg glowki czy jest mozg dotleniony i sie okazalo ze jest wszystko dobrze w mozgu i sobie swietnie radzi przy takk niskim tetnie,i ma rozwiniety na 40 tydzien a on byl w 37 ,smiali sie ze geniusz mi urosnie
Do tego mial EKG a tam lekki przerost komory prawej zwiazanej z tym ze wczesniakoway jest-ale norma,no i badanie neurologiczne tez w normie tylko slabe napiecie na szyjce bo chudy
No i oczywiscie mase mial innych badan i wenflony co chwile na glowie no ale to przetrwalismy i na 7 dzien zycia synek przyszedl do mnie na sale i mial juz tylko przybierac na wadze zeby pójsc do domku a to byl wtorek, w sobote mielismy isc do domku .
W miedzy czasie moja pani profesor zdecydowala ze wysle mocz jego do warszawy na badanie w kierunku chorób metabolicznych bo caly czas drązyli dlaczego on taki hypotroficzny sie urodził?????chcieli wiedziec!!!!!!!!!!!
I wiecie to bylo straszne jak taka durna lekarka nie znala calego wyniku tylko do mnie mówi ze wynik podwyzszony ze idzie w chorobe metaboliczna i dopiero zacząl sie stres dla mnie
Cala noc nie spalam ,masakra mówie wam.Rano przyszla do mnie prowadzaca i mowi ze warszawa napisala ze wynik oczywiscie podwyzszony ale na koncu napisali ze nie stwierdza sie cwady wrodzonej metabolizmu,normalnie kamien z serca mi spadl
ale dla potwierdzenia mialobyc jeszcze zrobione we krwi i pobrali ,no i okazalo sie ze ma tez podwyzszone bo mial 25 a norma do 19.8
Załamka na calej lini,bylam kompletnie zalamana tym wszystkim,a to byl piątek doktor do mnie mówi ze umówi nas na konsultacje z lekarzem który sie zajmuje iagnostyka chorób metabolicznych i albo tylko na konsultacje albo do drugiego szpitala na lezenia z nim,no i kolejny cios znowu do szpitala a jeszcze z jednego nie wyszlismy kompletnie too mi sie nie ukladalo ,jak znowu szpital?? Boze dlaczego a tak mialo byc cudowie mielismy isc do szpitala urodzic go i szybko do domku,a tu kurcze zawsze wychodzilo cos nie tak,ale serduszko sie unormowalo i to bylo wazne.
Minęly 4 dni,on mial tyc a my we wtorek do domu,pani profesor stwierdzila ze trzeba powtórzyc to badanie we krwi zeby bylo wiadomo czy rosnie czy stoi lub czy malej ten wynik
Nie spalam znowu cała noc a tak wogóle to prawie wcale tam nie spalam bo nie moglam jakos przez te stresy .
We wtorek w dniu wyjscia mial miec pobrana krew, a na to badanie pobiera sie krew u noworodka w glebokim snie(oczywiscie niemozliwe i do tego 5cm to zyla musiala byc duza a u niego to ciezko ale moje kolezanki pobraly za 1 razem-dziekuje im za to bo dziecko tak nie cierpialo0bo jak dziecko placze to ten wynik wzrasta na niekorzyśc mojego dziecka i oczywiscie powinna krew trafic od razu do laboratorium a one oddalone o ok 8km
i to tez im dluzszy transport to zakres rosnie.
Modlilam sie zeby byl wynik dobry bo nastepny szpital to straszne byloby dla mnie ale kolezanka z laboratorium do mnie zadzwonila z dobrymi wiesciami ze wynik jest 18 ,4 czyli norma i brak choroby metabolicznej
Jakie szczescie dla nas ,bo inne wyniki i konsultacje byly dobre tylko po wyjsciu ze szpitala do kontroli,i czekalismy juz szczesliwie na wypis do domu
Nikomu nie zycze takich problemow jak my mielismy ale cieszymy sie bardzo ze wszystko sie dobrze dla synka skonczylo i tego sie trzymajmy teraz tylko przybieranie na wadze i zakupy dla niego bo sporo rzeczy nie kupilam przez ten szpital,ale to pikuś,ciuchy na 56 to dla niego sa za wielkie to kolezanka mi dala po dziewczynce takie na 50 ,troszke rózowe ale co tam najwazniejsze ze sa akurat na niegO
no to tyle ale sie rozpisalam ale przezylismy troche nerwów i stresow