beti
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 531
Rejestracja: 05 sty 2011, 14:45

19 kwie 2011, 11:48

Kocura Bura,
Nawet, gdybym nie miała przeciwskazań to nie zdecydowałabym się, za duże ryzyko moim zdaniem.
A Wy jak?
J ateż nie! I wk...łam na znajoma, któa mi opowiadała jak to zdecydowała się rodzic w domu. Sama!!! Mąż spał! Bo jakoś była pewna (jej słowa) że wszystko bedzie w porzadku, a w szpitalu nie pozwoli sie odzierac z godności. Nawet jak teraz o tym pisze, to już mam ciśnienie na 180. Bo jeszcz ejak masz warunki w domu, wyszkolona połozna w takich sytuacjach...ale kuźwa sama, bo jej się coś wydaje. :ico_zly:
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2011, 11:50 przez beti, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Malinkax33
Ja wiem wszystko o forum
Ja wiem wszystko o forum
Posty: 695
Rejestracja: 11 mar 2011, 09:45

19 kwie 2011, 11:49

tosia, oj wspólczuje kochana :( jak widać nawet w XXI wieku zdarzają się imbecyle :(
Kocura Bura, ja na poród w domu .. eee. bała bym się, jak przecyztałam historię TOSI wolała bym nieryzykować w domu tylko już być w tym spzitalu, najwazniejsze jest dziecko, a nie moje wygody :)

nina0226
Zrobiłem Magistra z forum!
Zrobiłem Magistra z forum!
Posty: 1422
Rejestracja: 25 lis 2010, 18:21

19 kwie 2011, 12:44

Mi się wydaję, że poród w domu wcale nie jest taki wygodny. Tym bardziej, że trzeba zapewnić sobie sterylne warunki, a potem trzeba po tym posprzątać. Już wolę w szpitalu. A jak czytam historie takie jak Tosi, albo jak mi koleżanki opowiadają, to zastanawiam się czy jednak nie zdecydować się na poród w klinice prywatnej... tam przynajmniej potraktują mnie jak człowieka. Chociaż z drugiej strony jak się coś z małym będzie działo to i tak nas przewiozą do państwowego ... ehh sama już nie wiem. Jak na razie mąż powiedział, że będzie ze mną rodził i wierze w to, że zadba o mnie.

A ja dziś w ogrodzie trochę przekopałam z teściową i poopalałam się na słoneczku. Śliczna u mnie pogoda. A wczoraj z mężem okna pomyliśmy i już mam czyściutkie :-)

Awatar użytkownika
Agus
Gaduła nie do pokonania
Gaduła nie do pokonania
Posty: 532
Rejestracja: 14 kwie 2011, 13:00

19 kwie 2011, 13:33

A ja nie wiem jak moje malenstwo jest ulozone nawet ;o Wydaje mi sie ze na skanie bylo w poprzek ale to ponad miesiac temu, a do poloznej ide dopiero 9 maja wiec pewnie wtedy dopiero sie dowiem :ico_noniewiem:

beti a ta Twoja kolezanka to w koncu urodzila czy pojechala do szpitala?
Ja bym sie na cos takiego nie zdecydowala :ico_puknij: , przeciez to trzeba duzo na ten temat wiedziec poza tym cokolwiek pojdzie nie tak i co zrobisz? Juz wole zeby mnie w szpitalu ogladali przy porodzie niz ryzykowac ze beda komplikacje!

malinka to szybciutko Wam sie udalo hihihi :D Ale jak jestescie szczesliwi to przeciez najwazniejsze :)

Awatar użytkownika
martasz
JEEEST! Przekroczyłem 1000 postów!
JEEEST! Przekroczyłem 1000 postów!
Posty: 1050
Rejestracja: 01 mar 2011, 16:58

19 kwie 2011, 13:58

Tosia współczuję takiego porodu :(

A na poród w domu raczej bym się nie zdecydowała..wydaje mi się, że to spore ryzyko w razie jakby coś się działo..


Dziś popołudniu idziemy na USG, mam nadzieję, że Antoś ładnie się pokaże :) No i mam nadzieję, że potwierdzi się płeć :)

Posprzątałam balkon, bo w klika dni zrobił się ogromny bałagan..mam wrażenie, że sąsiedzi z góry zgarnęli cały syf ze swojego balkonu do nas :/

Awatar użytkownika
Malinkax33
Ja wiem wszystko o forum
Ja wiem wszystko o forum
Posty: 695
Rejestracja: 11 mar 2011, 09:45

19 kwie 2011, 15:34

Agus, no powiem Ci ,że tak :D
ale widać tak miało być...
martasz, to napisz jak tam było na USG :) ja mam 28.04 wizyte :)
a no są i tacy sąsiedzi , wiem po swoich ;/
konowały wredne, byle muzyka przeszkadza a nie daj boże żeby jeszcze odkurzać ok 9 rano :/

Awatar użytkownika
zirafka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7734
Rejestracja: 19 paź 2007, 18:55

19 kwie 2011, 15:41

CZeść. U nas dzis dosłownie upal... ludzie chodza w krótkjich spodenkach i krótkich rękawkach... ja dziś byłam na działce i się opalałma , ale bosko było tak się wyłożyć i stwierdziałm, ze szkoda mi wracac do pracy... a pierdziu , póki moge to będę na zwolnieniu, pasuje mi tylko iuśc tak na tydzień góra dwa, żeby wszystko uporządkoiwać, bo w sumie to poszłam tak nie zapowiedzianie i z dnia na dzień... Kuba nie poszedl dziś do żłobka bo trochę ma katar a niechce żeby załatwił sie do końca przy innych dzieciach , zresztą i tak byśmy nie zdążykli bo obudzilismy się o 7.70 więc na 8 nie ma szans!!
ale dobrze ze sie wszystko skonczylo pomyslnie i synek jest zdrowy

no Tosia chyba bym, się wściekła, ale najwazniejsze, ze z małym wszystko ok i jest zdrowym dzieckiem.....az strach bierze przed porodem, ja miałam tez cesarkę bo podawali mi 2 razy oksycynę ale nic mnie nie brało , zero skurczów, i w sumie to nikt nie wiedział gdzie podziały się moje wody płodowe :ico_noniewiem: no i jak przyszła moja znajoma położna to popatrzyła na ktg szybko za telefon i powiedziała, ze nie ma na co czekac bo dziecka puls zanika i szybko wszystko tez sie wtedy działo, ale Kuba dostał 10 pkt i był zdrowy. Myslę , ze to własnie dzieki jej szybkiej resakcji i to, ze była moją znajomą bo inne poozne to nie interesowało.. o i taka mamy służbę zdrowia,. Chociaż powiem wam, ze teraz cos sie polepszyło bo przyszedł nowy ordynator z Tarnowa... która to z tego Tarnowa jest? NAzywa sie Komorowski... no i powiem, ze całkiem miły jak na poczatek , niewiem jaki bedzie po dłużsszym urzędowaniu, ale po wizycie w szpitalu u mnie jest na plus.
Na antybiotyku jedziecie?

nie bo zakończyo się to dość szybko, bo dałam mu kropelki, które niedawno były otwarte no i od razu mu pomogły i wypłynęła ropa. Teraz już jest ok... na szczęście.
Co do porodów to pierwszy 23 godziny drugi około 12 godzin długo czekałam na rozwarcie pełne i zgładzenie się szyjki. Potem przebijali mi pęcherz i potem już 10 -15 min partych i maluch na świecie. Mam nadzieję że teraz wyrobię się w jakieś 6 godzin

myslę, że teraz to już pójdzie Ci jak z płatka bo widze, ze coraz krótsze masz te porody :ico_oczko:

ladybird23
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5261
Rejestracja: 27 kwie 2007, 17:27

19 kwie 2011, 17:15

mi wody pecherz z wodami peknal o 1:00, gdzies o 2 przyjeli mnie na oddzial, tzn polozyli mnie w jakiejs salce niedaleko porodowki i tak czekalam..potem zrobli ktg..nic nie wychodzilo..0 skurczow..chyba ok 4-5 dali pierwszy zastrzyk..i dalej czekalam..bolalo juz konkretnie, nie wiedzialam gdzie mam usiasc, czy moze stac, czy moze kucac..niby mialam porod rodzinny, ale meza poslaly pielegniarki do domu, bo stwierdzily ze po co ma meczyc sie ze mna, skoro nie wiadomo kiedy urodze :ico_zly: wredne pindy, bo wtedy wlasnie kogos przy sobie potrzebowalam :ico_zly: ok 7 dostalam 2 zastrzyk, o 8 poszlam na koziolka..o 8:30 Mila byla na swiecie..wiec jakby nie patrzac az tak dlugo sie nie meczylam, ale bol bardzo nieprzyjemny i samo czekanie na niewiadomo czego mozna sie spodziewac - przerazajace :ico_noniewiem: za to potem na blogosc jak stres i bol odpusci :-D

nina0226
Zrobiłem Magistra z forum!
Zrobiłem Magistra z forum!
Posty: 1422
Rejestracja: 25 lis 2010, 18:21

19 kwie 2011, 18:11

u mnie sporo koleżanek robi sobie cc na życzenie. Z jednej strony też bym chciała, bo wie się przynajmniej czego można się spodziewać. Ale z drugiej strony chciałabym spróbować swoich sił i urodzić sama. A co wy myślicie o cc na życzenie?

Awatar użytkownika
Malinkax33
Ja wiem wszystko o forum
Ja wiem wszystko o forum
Posty: 695
Rejestracja: 11 mar 2011, 09:45

19 kwie 2011, 18:55

nina0226, to dobre wyjście dla kobiet które boją się porodu lub po prostu boją się zaufać personelowi medycznemu , i oddać siebie i swoje dziecko w ich ręce, CC jest zawsze bezpieczniejsza moim zdaniem... jednak dłużej sie po niej dochodzi a i dziecko jest w większym szoku...

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 1 gość