świetnie fotki Kingusi. fajnie w tej spódniczce wygląda:)
a jak w szkole?
Jaką masz dietkę i ćwiczenia?
Dziękuję. :)
A w szkole dużo roboty. Pełno prac do napisania, przedstawiania. Do tego 26 wyjeżdżam do Paryża, a 27 mam egzamin, ze słowakiem który dojeżdża 300km i jeżeli wszyscy zdadzą i zostanę sama będę musiała do niego jechać.
A dieta i ćwiczenia...
No dieta w zasadzie jem wszystko bez tłustych rzeczy i bez słodyczy tak do 1000kcal dziennie. Do tego raz na jakiś czas dietka 5 dniowa, jedna lub druga.
A ćwiczenia to spacery długie, rowerek nożny, A6W, ćwiczenia na nogi, na uda, rozciągające, ale zaczne dopiero po weekendzie majowym, bo nie ma sensu teraz bo na pewno bym przerwała, bo wyjeżdżam.
tez tak masz?
Czasami tak. Marze normalnie żeby sobie posiedzieć i nie myśleć w kółko co robi Kinga, czy nie beczy, jak ją zabawić, czy zjadła, czy ma sucho itd. Ale na szczęście w weekend majowy robie sobie 2 dni wolnego, jade do kuzynki sama na jedna noc. Kamil za ten czas jedzie z Kinga do swojej rodziny w Krakowie i potem przyjedzie po mnie na nastepny dzień. Chociaż nie wiem jak wytrzymam bez niej tak długo, bo to pierwszy raz będzie. Bo niby czasami mam jej dość, ale jak przyjdzie co do czego to tęsknie jak cholera. :P
[ Dodano: 2011-04-26, 09:25 ]
Matikasia zdrowia dla babci!!! Oby się polepszyło.
A ja mam miniwojne z teściową. W sobote zapytała mnie czy ja mam post do niedzieli rana czy moge jeść mięso, ja jestem wierząca i trzymam się zasad wiary, szczególnie głównych zasad i mówie, że mam post do niedzieli. A ona, że ok, że u niej było zawsze inaczej, że po poświęceniu koszyczka już nie mieli postu. No, ale spoko, myślałam, że zrozumiała mój przekaz i pojechaliśmy na działkę. Wróciliśmy, a teściowa wyskakuje mi z bigosem i mięsami. Ja mówię, że się tego nie chwyce, że chyba by mi żołądkiem wykręciło. A ona, że ją obrażam i zaczęła krzyczeć.
Powiedziałam tylko, że swoich zasad nie zmienię. Wygląda na to, że przyjęła to co do niej mówiłam, ale uznała, że mam się trzymać jej zasad.
Mieliśmy jeść u niej obiad, ja myślałam, że będzie jakaś postna zupa i tyle. I jak się obraziła, tak Kinga była od rana na kaszce i bananie do godziny 16 bo nie chciała nam dać nic innego do jedzenia bo się obraziła. I o 16 pozbierałam się i dałam Kindze w domu słoiczek.
W ogóle ona chce mnie strasznie zmienić, nie lubi mnie. Uważa, że powinnam zrobić sobie brwi henną, iść do fryzjera zrobić sobie jakąś fryzurkę, inaczej się ubierać, bo powiedziała, że nie jestem kobieca, stwierdziła, że ona nauczy mnie malować się, bo widzi, że nie umiem, powinnam codziennie wsiadać w autobus i jechać na działkę do niej z Kingą, powinnam w ogóle inaczej z Kingą postępować, powinnam sama wychodzić na jakiś fitness czy jogę, w ogóle cała powinnam być inna.
A ona sobie powinna k*** zrobić kasting na synową.
Grrr tak mnie denerwuje, że nie mogę. A jeszcze nie mogę jej powiedzieć co myślę, bo nie chce robić między nami wojny ze względu na Kamila i Kingę zresztą też.
No to sie wygadałam, uch.