Awatar użytkownika
spadlamznieba
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3267
Rejestracja: 11 sie 2010, 14:57

28 maja 2011, 21:56

oj ja mieszkałam swego czasu z tesciowa i jej mezem. okropienstwo... jak czytam Wasze opowiesci to normallnie cos w tym jest... martaraz pisałaś że sie wtraca itd. to chyba taki zwyczaj maja... moj ze swoja matka nie rozmawia juz 3 msce, bo tak sie wtracala i komentowala, ze szok. mieszala mu w glowie. teraz robi to jego siostra, czego on jest nieswiadomy. a tematu poruszac nie mozna, bo jak zaczyna sie temat jego rodziny to powiedzmy sobie szczerze, nie jest zadowolony. ja z jego matka tez nie rozmawiam... obrazila sie na mnie :) jakas plotka poszla i ona to lyknela. jej problem :) moj ma liczna rodzine, ma dwojke rodzenstwa, jego siostra i matka to wielkie plotkary, wiedza o wszystkim i wszystko komentuja. fakt, mam dobry kontkt z jego siostra, ale staram sie wiele nie mowic. bo potem to sie obraca przeciwko mnie.

a jesli mam byc szczera, to nie przepadam za swoja tesciowa. a jestem raczej malo konfliktowa osoba, ale jej styl bycia i obcowania z ludzmi jest dla mnie conajmniej irytujacy. jakbym wam napisala co ta kobieta wyrabia to byscie sie za glowe zlapaly.

jak z nia mieszkalam to bylo strasznie ale nie mielismy wyjscia. wyobrazcie sobie, ze miala wtedy dom, kiedys na gorze byl pokoj mojego meza. wtedy jak sie wprowadzilismy bylo 'pseudo biuro' jej meza obecnego. nas wiecie gdzie przyjela? w tzw pomieszczeniu gospodarczym. za toaleta... gdzie pokoj byl doslownei pare metrow, jakies szafy staly. wtedy bylam juz w ciazy. no ale coz. do tego biura praktycznie nikt nie przyjezdzal, on wyjezdzal do klientow albo telefonicznie zalatwial sprawy. :) smieszne co nie? wytrzymalismy tam 3 tygodnie niecale.
do tego miala wtedy urodziny (to bylo rok temu w maju) , dostala kolejnego pieska (ktory byl zle traktowany), byl bardzo maly, bojazliwy. ale tak kochany... a ona uczyla go robic siku na poworku i jak pewnego razu widzielismy jak tego psa szarpie za smycz ze az mial poduchy zdarte do krwi, wil sie, jeczal, normalnie latal w powietrzu. moj sie gotowal, ja to juz w ogole... ryczalam :( wyszlam a jej maz do mnie "nie przeszkadzaj bo wiesia trenuje psa" :ico_szoking: :ico_szoking: :ico_szoking: i co? jak sie wyprowadzilismy nagle pies zniknal. powiedzieli ze zawiezli go tam skad to wzial jej maz. a bylo to ok 100 km dalej. i jak mojego meza ojciec biologiczny powiedzial zeby podala adres to on po tego psa pojedzie (dobrym czlowiekiem jest, ma zwierzyniec w domu:) ), to zaczela sie klocic i nie podala adresu. pies albo puszczony na ulice albo...
takze to tak w skrocie jaka mam tesciowa.

[ Dodano: 28-05-2011, 22:03 ]
a , no i wiedziala ze wtdy mielismy ciezka sytuacje finansowa. zarzadala 600 zl/msc. a robilam zakupy do domu... powiedzialam ze bede pracowac w tym pseudo biurze, dzwonic i szukac klientow w zamian za to ze mozemy tam mieszkac. i pewnego dnia jak juz tam pracowalam poszlam do gina na kontrolna wizyte. mowilam o tym mu dzien wczesniej. jak przyszlam od gina i poszlam do gory zeby dzwonic on do mnie ze nie mam dzwonic, ze nie chce zebym tu pracowala, ze jestem nieodpowiedzialna, ze nic takiego nie mowilam ze do gina ide. itd... wiec sie wkurzylam i zawinelam na dol wsciekla jak osa. niedosc ze robilam mu ogomna przysluge bo ta praca ktora wykonywalam na pewno nie kosztowala 600 zl / msc , to jeszczze zrobil ze mnie idiotke.

Awatar użytkownika
bozena
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5208
Rejestracja: 07 mar 2007, 18:20

29 maja 2011, 19:51

ja mieszkałam przed ślubem i jakoś o dziwo się dogadywaliśmy a teraz dłużej niż kilka dni razem grozi eksplozją, dlatego z nimi na wakacje jeżdżą dzieci i mąż a potem ja z chłopcami sama albo też z G

majka2183
JEEEST! Przekroczyłem 1000 postów!
JEEEST! Przekroczyłem 1000 postów!
Posty: 1066
Rejestracja: 25 maja 2011, 09:47

30 maja 2011, 09:49

w sumie to ja też nie wiem czy po ślubie nie zaczną się schody z teściówka. Narazie odpukać jest ok a co dalej.

Awatar użytkownika
Inuno
Papla
Papla
Posty: 791
Rejestracja: 10 wrz 2010, 22:44

30 maja 2011, 09:57

nie da rady, zwłaszcza z dzieckiem, my wytrzymaliśmy pół roku, teraz udało się kupić mieszkanie i za miesiąc idziemy na swoje :)

majka2183
JEEEST! Przekroczyłem 1000 postów!
JEEEST! Przekroczyłem 1000 postów!
Posty: 1066
Rejestracja: 25 maja 2011, 09:47

30 maja 2011, 10:01

więc nie wiem bo ja mieszkam i narazie ok tyle że teściówka nie wie że się staramy o wspólne dziecko, bo ja mam jedno z poprzedniego małżeństwa i Szymon też ma jedno. Tyle że jak jest niedziela i ma przywieźć tą małą to tesciówka zawsze wymyśli że ją głowa boli albo co żeby jej nie przywoził bo ona by chciała spokój itd.

[ Dodano: 30-05-2011, 10:20 ]
więc nie wiem czy jak już będzie ten maluszek czy nie będzie jakiś sprzeczek napewno bo pewnie będzie nie tak to robisz, zrób tak, załuż to, nie zakładaj tego, a czemu to stoi tu a nie tam.


Więc może zacznę już myśleć o własnym kąciku. Ale to pewnie będzie nie realne bo my mieszkamy na wsi i nie wstydzę się tego, i w dodatku na gospodarstwie więc same rozumiecie Szymon nie da rady się wyprowadzić skoro to będzie jego,

Awatar użytkownika
spadlamznieba
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3267
Rejestracja: 11 sie 2010, 14:57

30 maja 2011, 10:44

nie da rady, zwłaszcza z dzieckiem, my wytrzymaliśmy pół roku, teraz udało się kupić mieszkanie i za miesiąc idziemy na swoje :)
co racja to racja :)

Awatar użytkownika
martaraz
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3604
Rejestracja: 05 lut 2010, 23:35

30 maja 2011, 11:06

Ja na szczęście nie mieszkam z teściową, ale za to z moją mamą. Niby jest ok ale zawsze wtrąca swoje 3 grosze. Do tego siostra z synkiem sie sprowadziła bo sie rozwodzi i tak już rok mieszka. Kłótnie niesamowite są. Szczerze mam dość, psycha mi siada :ico_sorki: A mój maż tylko spokojnie kochanie spokojnie. Jakbym go trachnęłą to by może coś pomyślał. Jemu to w tomi graj bo go wiecznie w domu nie ma i nie uczestniczy w tym wszystkim.

askra
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2648
Rejestracja: 22 paź 2010, 19:12

30 maja 2011, 11:10

tak to chyba jest, że kobiety zwłaszcza matki są terytorialistkami i jeśli więcej niż jedna chce się zajmować tym samym ogniskiem domowym to zawsze będzie problem....
Ja dzięki Bogu nie muszę się ani z teściową ani z mamą "użerać (sorry brzydkie słowo...) :ico_oczko: znaczy oficjalnie moje dziecko ma dwie babcie, ale daleko mi do nich :D

Katarynka100
Niemowlak forumowy
Niemowlak forumowy
Posty: 50
Rejestracja: 15 lis 2012, 15:53

Re: Jak żyć z teściami pod jednym dachem?

23 lis 2012, 10:54

ja ze swoją pod jednym dachem wytrzymałam tylko pół roku i szybko się od niej wyniosłam.To sprowokowało nas do wzięcia kredytu na mieszkanie,nie było nam łatwo,ale przynajmniej nikt mi o tym cały czas nie przypominał.

martabzym84
Noworodek Forumowy
Noworodek Forumowy
Posty: 7
Rejestracja: 27 lis 2012, 13:05

Re: Jak żyć z teściami pod jednym dachem?

27 lis 2012, 13:47

Nie wiem czy ci to pomoże ale inni mają gorzej. Twoja teściowa jest zakochana w waszym dziecku i chce jak najlepiej. To może być męczące ale nie jest takie złe. Moja koleżanka mieszka z teściami, którzy nie do końca są zakochani we wnuczce. Ciągle narzekają, że płacze i nie mają najmniejszej ochoty żeby w czymkolwiek pomóc. Kochana trzymaj się bo nie masz najgorzej.

Wróć do „Pozostałe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 1 gość