Witam niedzielnie,
jesteśmy z Zosią po pierwszej wizycie u dentysty i powiem Wam, że jestem bardzo dumna z mojej córci. Była bardzo dzielna, pokazała wszystkie ząbki, ciągle pytała panią dentystkę cio to, cio to, gdy tylko zobaczyła coś, co ja zainteresowało. Niestety okazało się, że na tej jedyneczce, to zmiany próchnicowe. Mimo, że naprawde dbamy o zębolki, to paskudztwo zaatakowało, ale dentystka mówi, że te żabki mają miękką tkanke i Zosia mogła uszkodzić ząbka, gdy np. gryzła coś twardego, a ona wpycha do pysia wszystko co się. Pytała też czy ZOsia brała dużo antybiotyków (niestety kilka razy już miała), bo od leków też się osłabiają. W każdym bądź razie wczoraj dentystka lapisowała ząbek i jeszcze mamy zgłosić się za tydzień i za dwa, bo zabieg powtarza się 3 razy w odstępach tygodniowych. Minusem jest to, że ząbek zabarwia się na czarno i dopóki nie wypadnie, to taki pozostanie. Na szczęście lapis jest od wewnątrz, więc nie będzie widać. Najważniejsze, że szybko trafiliśmy do dentysty i z resztą ząbków nic się nie dzieje. Za jeden zabieg zapłaciłam 60 pln
więc cała seria wyniesie około 200 pln, a potem co 3-4 miesiące powtórka z rozrywki, ale wolę wydać te pieniążki na Zosi ząbeczki niz potem miałaby cierpieć z bólu. Na koniec wizyty Zosia dostała nagrodę, którą mogła sobie wybrać sama z szuflady. W domu ciągle opowiadala o wizycie (oczywiście po swojemu)
Lolek codziennie jakies postępy robi a to nowesłówko, a to nowa psotka
Zośka już zaczyna łączyć w zdania i np. mówi: tatus jest w pokoju
albo mama zlobi mleko, a nowe wyrazy to: pietuśka (pietruszka), bulak, duzy Michaś (kolega ze żłobka), szukaj, jabko (jabłko), zieby (zęby), klejka (naklejka), siźgawka (ślizgawka), kaluza (karuzela), kotek, piesek, mamunia, babunia, tatunia
buziećka (bluzeczka), plecy, paluski, nosiek, mówi też: lyba piwa w domku (ryba pływa w domku - domek to akwarium), potrafi też powiedzieć jak się nazywa
W szoku jestem jak te nasze bąbelki rosną.
[ Dodano: 12-06-2011, 22:14 ]
miałam spotkanie klasowe, wyszłam o 19.30 a wróciłam o 3.30
to zabalowałaś
ale bardzo dobrze - nam mamom też się coś od życia należy