Moja siostra jest kompletną, za przeproszeniem, idiotką najwyraźniej. To tak tytułem wstępu.
W mojej rodzinie nikt nigdy nie palił, zarówno ze strony ojca jak i matki, i tak zostaliśmy z siostrą wychowani. Rodzice może trochę za bardzo panikowali, jeśli o to chodzi, ale ja - na przykład - w życiu nie miałem papierosa w gębie. A moja siostra, widać zadziałał jakiś czynnik środowiskowy, zaczęła palić.
Przy czym, co mnie najbardziej zawsze denerwowało, to fakt, że wciągała mnie w to swoje palenie, oczekując, że rodzicom nie powiem. To było jak miała trzynaście lat, prawda?
Nie powiedziałem. Kilka razy musiałem ją kryć, jak się zaczynali domyślać, jakieś odchodziły dziwne sceny, musiałem kłamać rodzicom na ten temat. Bo wiem, że gdyby się dowiedzieli - byłby tzw. "Sajgon". W sumie to mało ważne.
Zawsze uważałem, że to z grubsza jej sprawa, pali sobie ile pali - trudno. Jest już dorosła i może.
Z tym, że teraz jest w ciąży. I nie przestała palić - w szoku byłem, kiedy przy mnie zapaliła. Oczywiście od razu jej tego szluga wyrwałem z ust i pytam, czy jej do reszty odbiło?! Zadzwoniłem do tego jej męża, kretyna skończonego jak się okazuje, a on o tym wie!
Próbowała coś kręcić, że tyle pali, że lekarz jej nie pozwolił rzucić! Nie wierzę w takie brednie, nie wierzę, że jakikolwiek lekarz mógłby być takim matołem. Też nie wierzę w te jej zapewnienia, że "ona bardzo by chciała, ale nie może, bo dziecko szok przeżyje".
Mój pierwszy odruch był taki, że "powiem rodzicom, oni cię do pionu postawią" - bo mogą. Siostra nie jest do końca samodzielna, mieszka w mieszkaniu kupionym jej przez rodziców na przykład. Ale mnie wybłagała, żebym nie mówił jednak. Że nie może rzucić - zaczęła o tym swoim nałogu, jakie to trudne i w ogóle.
Nie wiem... wątpię, czy sam jestem w stanie ją przekonać do rzucenia. Jakoś ją, nie wiem, zmanipulować - bo rozum w grę, w przypadku siostry, nie wchodzi! Niech ona chociaż tyle nie jara...! Wiem, że rodzice sprawę załatwią, w to nie wątpię. Ale z drugiej strony, tez się czuję odpowiedzialny za całą sprawę - sam wiedziałem przecież, że ona pali, mogłem się domyślić co z tego wyniknie. Mam taki dziwny wybór - albo próbować samemu, albo zdradzić siostrę. Bo to już by była zdrada...