szkieletorek, więc uważasz, że kto był winny sytuacji Twojego znajomego????
a palenie jak piszesz nie oznacza od razu narkomani i zatracenia, wiem, ze wiele osób w to nie wierzy ale marichuana jest bezpieczniejsza jak paierosy czy alkohol, potwierdzone medycznie!!
Jak ja bym zaczeła pić, ćpać czy co kolwiek innego to sama sobie byłabym winna, bo to ja byłam słaba i nie chciałam poradzić sobie z problemami tylko wybrałam najłatwiejszą drogę, zachlać sie czy tez zaćpać a wiadomo że pod wpływem takich substancji człowiekowi w głowie się przewraca. I w zyciu nie obwiniałabym czy rodziców (choć nie miałam z nimi łatwo, ani męża jeżeli by z nim było coś nie tak) bo ja mam swój rozum i swoją silną wolę i ja nikt inny moge zadbać o siebie tylko trzeba tego chcieć, próbowac a nie iść na łatwiznę, zwalić wine na kogoś i się np. zalewać do upadłego!!
A ppadaczka tak jest najczęstrzym objawem odstawienia alkoholu niestety.