hej dziewczyny. przepraszam Was za dłuugą nieobecność i brak wiadomości- wiem że się martwiłyście

Juluś jest przez cały czas w szpitalu, już w drugim. Wciąż mu robią jakieś badania. Było mnostwo podejrzeń, na wyniki niektórych badań będziemy musieli jeszcze poczekać około 3 tyg. Juluś już drugi raz przechodzi zapalenie płuc. Oprócz tego ma wiotkość krtani, powiększoną grasicę, podluzówkowy rozszczep podniebienia i jeszcze inne drobniejsze rzeczy. Cały czas jest karmiony sondą a w oddychaniu pomagają mu różne sprzęty od respiratora do takiego lekkiego wspomagania. Ma problemy z łykaniem. Większośc z tego co mu zdiagnozowali minie z czaeem. Zapalenie łuc już schodzi, grasica jest zmniejszana poprzez sterydy i antybiotyki. Krtań ma się uwapnić do około 1 roku życia, z tym typem rozszczepu który ma Juluś się żyje i nie operuje go. Tak więc niby nic takiego a jednak... Mam nadzieje ze już nic innego mojemu maluchowi nie wynajdą. Wczoraj ładnie radził sobie bez jakiegokolwiek wspomagania oddechowego. Tak jakby tez zaczął efektywnie przełykać. Pani pielegniarka powiedziała że jesli będzie i dzis tak ładnie sobie3 radził o może spróbują mu podać mleczko z butelki. Teraz to wszysko wyglada już całkiem nieżle ale wierzcie mi jeszcze w zeszłym tygodniu moje dziecko było 4 razy w ciągu jednego dnia reanimowane i ja to widziałam. Widziałam jak się dusi, jak robi się cały fioletowy, jak próbuje nieskuteczne nabrać powietrza a jak nic nie potrafiłam zrobić.

Siedzę u niego praie caly dzień, śpiewam, rozmawiam, tulę w miarę możliwości, ściągam mleczko - nic innego nie jestem w stanie zrobić

Poranki i wieczory są dla wytęsknionego Kubusia . momentami brakuje już sił i łez. Jeszcze troche czasu Juluś będzie musiał tam pewnie poleżeć. Próbuje zaakceptować to co się dzieje, to że moje dziecko nie może być z rodziną w domu, cieszę się każdym małym kroczkiem, ryczę i modlę się. oprócz tego co 3 godziny siedzę proawie godzinę i sćiagam mleko, nocy nie wyłączająć. Jeste cieżko, nawet bardzo ale memy nadzieje że będzie dobrze i w końcu wszystko wyjdzie na prostę. Wybacznie że ti=u nie zaglądam ale nie mam czasu ani siły. Będę starała się meldować choć co jakis czas, Nie wiem co u Was ale gratu;uje wszystkim mamusiom, a tym które jeszcze czekają życzę wytrwałości i stosunkowo szybkiego i bezproblemowego porodu.
