inia ja sie nie znam za bardzo ale z tego co słyszałam nie raz i czytałam to jak wody płodowe sie sączą to trzeba to zawsze sprawdzić.
My wróciliśmy dziś koło 20 . Oczywiście ja od razu wzięłam się za rozpakowywanie,potem pranie , sprzątanie , zrobiłam kompot , poskładałam suche ubrania z sznurka i masę innych rzeczy .Wszyscy już dawno śpią ja tylko ja nie.
Było bardzo fajnie , w sobotę ślub o 16 ,potem na salę i zabawa.Planowaliśmy z P że koło 22 pojedziemy do domu cioci do spania bo pewno będę zmęczona ale nawet że nie było źle i wróciliśmy przed 2 w nocy .Ja tańczyłam nawet sporo oczywiście w granicach rozsądku . Za to obżerałam się okropnie hehe .
Niedziela poprawiny od 15 i tak samo wyżerka na maxa tace i zabawa do 23 , potem pojechaliśmy do domu cioci a jednocześnie pani młodej i ci co pili dalej sie bawili, było bardzo wesoło .Płakałam ze śmiechu , a spać poszłam koło 1 w nocy .Dziś popoprawiny hehe tylko że juz w altance .
Ogólnie było super tylko zmęczona jestem cholernie, stopy mam spuchnięte pierwszy raz ale to chyba od tańca no i ja prowadziłam drogę powrotna.
Mam zdjęcia więc sie pokaże jutro jak wyglądam , bo dzis to chyba pasuje się juz położyć bo rano do pracy idę.
Sorki ale nie odpiszę na to co naskrobałyście przez dlugi weekend .Ale teraz juz bede ba bieżąco.