u mnie w szpitalu, przy sali pielęgniarek, na korytarzu był wystawiony wózek i tam zawsze leżały czyste koszule nocne (ze specjalnymi wycięciami na piersi w razie karmienia), podkłady (nie z ligniny, tylko taki grubszy materiał), te wielkie "wkładki" - ja wolałam swoje bella te największe! wygodniejsze.
co do pampków, to u nas codziennie rano pielęgniarka dawała na obchodzie 5szt. pampków dla każdej dzidzi. Ale możecie sobie wyobrazic, że co pierd, to kupka więc nie zawsze starczało. mi mąż później dowiózł paczkę Pampersów 1.
co do ubierania dzidzi: ja miałam Tobisia 24h na dobę i też z początku mi powiedzieli, że nie trzeba swoich ciuszków zabierac, bo szpital mi da. Ale jak zobaczyłam te cieniutkie kaftaniki i gołe stópki u mojego dziecka (poza tym tylko w rożku był szpitalnym zawinięty) to oniemiałam i się przeżegnałam!
natychmiast popołudniu mój mąż dowoził mi całą wielką torbę maluchowych ciuszkow. Bodziaków, śpiochów itp.
Sudocrem miałam swój - w jakieś gazetce miałam probkę takiego malutkiego opakowania i świetnie mi starczyła na cały pobyt i wiele miejsca nie zajmowała), do tego swoje chusteczki mokre dla dzidzi.
Piguła mi go nie ubierała. Chyba, że rano po kąpieli - bo u nas kąpali rano maluchy, po zbadaniu ich (waga i ogólny przegląd - wszystko przy mamusi na sali robione).
Do wyjścia też sama sobie dzidzię ubierałam, sama w fotelik wkładałam i tyle.
Na szczęście urodzilam w czw. o 20:08, dali mi małego w pt o 12 dokładnie i w niedz. rano po obchodzie dali nam wypis. Żółtaczki maluch nie mial
Ja polecam wziąc sobie jakieś mydełko typu: LACTACYD do podmywania się, bo często będziecie z tyłkiem siedziec pod prysznicem. A i zapach tej krwi nie jest przyjemny. Więc ja wolałam się podmyc czymś. Tantum rosa też miałam. Ale na to opakowanie ze sprayem nie wpadłam. ja je rozpuszczałam w tych buteleczkach z dziubkiem i po siusianiu zawsze odkażałam polewając się tylko.
Pomadka się ochronna z pewnościa przyda. Ja mam zawsze i często obszczypane usta, a na tych salach z dzidziami jest gorąco jak w piekle.
Nie bierzcie jakiś wielkich frotkowych ręczników, bo to się mija z celem. Popocicie się
No i dezodoranty pójdą w ruch, bo po porodzie się wzmaga potliwośc!
Ja mialam dwie pary klapek - japonki pod prysznic i takie domowe do chodzenia po sali.
No i weźcie sobie jakieś gazetki, bo ja się w momentach niektórych nudzilam, a nie zawsze chce się spac.
Laktatory będą raczej zbędne. Ja miałam i nie używałam. Smoczków też nie używałam. Chcialam małego od początku nie przyzwyczajac do nich.
No to na tyle chyba.
A z tą ciążą u mnie to jest tak: ja
strasznie chciałabym miec dzidzię drugą
Chodzi mi tylko o ekonomiczny pkt widzenia. Bo mieszkamy z moją mamą na mieszkaniu dwu pokojowym więc ciężko byłoby się nam wszystkim pomieścic. Wiem, że jakos byśmy musieli sobie poradzic jakby rzeczywiście tak było, że pojawiłaby się druga dzidzia.