Wytrzymałam do 23 bo Franki mi zasnął na rękach wiec już wróciułam z nim do domu nawet fajnie sie bawiłam tylko dawno w obcasach nie chodziłam i nie tańczyłam i mnie tak kregosłup boli że nie spałam całą noc a dodatkowo czuwałam bo mąż rozwoził gości i wrócił koło 5 rano wiec pospałam może 3 godzinki a o 8 synek już nie dał spać.Kaszel mnie męczy i chrypa doszla do tego.
Mi też brzuszek zaczyna twardnieć ale wydaje mi sie że to wzdęcia.
A tak wczoraj sobie myślałam (jak nie mogłam spać) że wiecie co ale ja jeszcze nie myślę calkiem o tym dzidziusiu u mnie w brzuchu tak strasznie kocham Franka że nie wiem czy bede potrafiła kochać to drugie a dodatkowo te mdłośći powodują niechęć do tej ciąży i czasem wam powiem że mam okropne myśli







to sie pożaliłam co mi na serduchu leży
