Magda dziękuję za pomoc, mamy takie same łóżeczka, ale Panie siedzą przy maluszkach na początku. Także jest dobrze. :)
Isia praca Oliwki śliczna. :)
JEstem niesamowicie dumna z mojej córeńki, bo dzielnie siedziała,
Brawa dla Zosieńki. :)
miętoli szczoteczkę w buzi i nic poza tym.
Kinga też, ale z tą różnicą, że najpierw ja jej myję, a potem daję jej szczoteczkę do rączki i próbuje sama, ale już tak dla rozrywki bardziej, nie dla mycia. Bo z takiego mycia nie ma nic. :D
no fajny wujaszek:)
Wiesz co, byłby mi nawet zupełnie obojętny, gdyby nie to, że ciocia zmarła dawno temu, on został z 3 dzieci i zaczał pić. Skrzywdził je. Mój jeden kuzyn, młodszy pół roku, no kiepsko z jego wychowaniem, miał 3 lata jak mu mama zmarła. Kuzynka ma teraz 24 i też skrzywdzona jest, takie urazy na psychice. To samo starszy kuzyn. Masakra. Przez to czuje ogromną niechęć do niego, żeby nie powiedzieć nienawiść.
czekamy na opowieści.
Zaczne od złobka. Zaprowadziliśmy rano Kinie, sama wyciągała rece do opiekunki,potem zaczęła jej się wyrywać z rąk... ale nie do nas... do autka. Tak się zabawiła, że nie zwróciła uwagi, że wychodzimy i że nas nie ma. Przyszłam po nią o 11:10 czyli po obiedzie i przed spaniem. Nie płakała wcale. Podobno rozrabiała i wszędzie jej było pełno. :) Tzn rozrabiała, nie w sensie, że kogoś biła czy coś, tylko latała wszędzie i wszystkim naraz się bawiła i z dziećmi sie przytulała i biegała. :)
Podobno jak wyciągały Panie nocniki to Kinga siadała na każdym i na każdym zrobiła siku. :P
Wariat mój mały. :D
Jutro też idę przed spaniem i zobaczymy jak dalej pójdzie, albo w czwartek zostawie ją na spanie,albo dopiero w przyszłym tygodniu.
Kiepsko, że musimy wracać na nogach ponad godzinę, albo autobusem na który trzeba czekać prawie pół godziny, ale dajemy radę. :)
Co do pracy to dziś wysyłam CV do kwiaciarni z której mam 10-15min do żłobka i do reserved ide jutro zanieść CV osobiście. Też mam tyle samo, czyli super sprawa by była. :D
No zobaczymy. Z empiku nie dzwonili i chyba nie zadzwonią, bo znikła kartka z drzwi, że szukają do pracy.
No i fitness. Chodze dwa razy w tygodniu. Zamierzam częściej jeszcze, zrobić coś z sobą, bo masakra. :D
No tylko, że narazie to nierealne, musze się przyzwyczaić, bo się tak zasiedziałam, że jak byłam w piątek to dopiero dziś jakoś względnie się ruszam, bo w weekend chodziłam jak paralityk. Miała zakwasy nawet na mięśniach o których istnieniu nie miałam pojęcia. :D:D