- dokladnie,a wosna i latem robilam z Zuzka runde po osiedlu,zasypiala w wozku i wracalam do domu,wozek zostawialam pod drzewkiem i moglam spokojnie obiadek zrobici wiesz że nigdzie nie polecą bo podwórko zamknięte i ogrodzone
- oj tak,ja sie musze przyznac,ze my sie wogole nie spodziewalismy,ze takie cos dostaniemy i nawet przez rok ten dom stal pusty,bo nie chcielismy sie wyprowadzac z Sopotu az do Koszalina,gdzie nikogo nie znamy,nikogo nie mamy,bo ta rodzina co mieszka tu po sasiedzku to tacy bardziej sasiedzi - oni sie tez nie spodziewali,ze my to dostaniemy,wiec ich to troche boli i to sie odbija na wzajemnych relacjachże pomarzyć zawsze można.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość