wisnia, nie płacz kochana. Myślę, że mąż potrzebuje uzmysłowienia co to jest siedzenie w domu. Pamiętam jak Bartuś był malutki i poprosiłam męża po powrocie z pracy by poodkurzał- ależ miał wielkie "ale", bo on w pracy pracuje i że będzie odkurzał jak ja do pracy pójdę

czcze gadanie. Uzmysłowiłam mu to i przypomniałam rok później kiedy to wracaliśmy z pracy oboje, Bart z przedszkola, a tu obiad, odkurzanie, pranie etc i kto się za to brał??? WTEDY dwa wykłady i dotarło.
Ale jak osobnik jest "oporny" na przykład gdy mamusia wszystko za niego robiła BEZ SŁOWA (zbierała z podłogi śmierdzące skarpetki, podawała talerz pod nos i spod noska zabierała pusty, kompocik podawała a chłopcy siedzieli jak w restauracji- kelnerka latała, włazili z buciorach, a ona odkurzała i myła podłogę, prała na JUŻ bo im się przypomniało, prasowała). Wtedy taki osobnik ma z lekka inne wyobrażenie przez pierwsze lata małżeństwa.
Mojego męża zostawiałam też raz po raz z dzieckiem/dziećmi/gromadą całą

i nie szykowałam zawsze całego ekwipunku, nie nie

Często musiał ugotować cokolwiek, choćby kiełbaskę, zrobić kanapki, kaszkę, przewinąć...
I teraz nie fuka ;)
A kolegów może zaprosić do domu, co zwykł robić zresztą. Jak i ja zapraszałam moje kol ze szkoły z dziećmi/mężami :D
Generalnie ciężki temat, bo zależy co gały sobie brały
Mój M choc był bardzo imprezowy i "koleżkowy" zanim mnie poznał, jakoś odkąd jestesmy razem bawimy się razem. Był może przez te x lat 2-3 razy sam na imprezie (firmowa itp, teraz miał iśc na wyjazdowe christmas party sam, ale w końcu jedziemy do PL i się wypisał).
wisnia, czy Twój mąż nie mógłby wsiaść w taxi jak towarzystwo się wykrusza i idzie spać?
Pytałaś go tak po prostu o to? Może się martwisz czy nic mu nie jest itd a on sobie nie zdaje sprawy??, i zwyczajnie jak pisze Karo, on nie ma nastu lat...
Co do napletków, to nasz pediatra w PL kazał odciągać, ale ja tego nie robiłam

Teraz bartek sam to robi. Damian nie da się dotknać. Myślę, że w UK nikt mu nie ruszy fiutka na bank.

I dobrze!
no uciekam... idziemy zaraz 2,5 km w jedną stronę po LIST... awizo mi zostawił listonosz. Może wreszcie jakieś decyzje finasowe
[ Dodano: 05-11-2011, 09:42 ]
karo-22, no wlasnie o to mi chodzi abysmy razem wychodzili, albo ktos do nas przyszedl. ten sebeastian mieszka w lodzi a jego zona w plocku bo on ma tu prace a ona tam. nie raz do nas przyszli naszykowalam jedzienie wypili sobie ale oni do siebie nigdy nie zaprosili. odkad jestesmy razem to ja sama wyszlam 2 razy, raz do kolezanki na panienskie a drugi na spotkanie licealne. a przed wyjsciem do pracy tekst ja ci jeszcze pokaze glupia pizdo i bedziesz tego zalowac. i stwierdzenie ze gdym nie byla w ciazy to by mnie zostawil. czesto sie zastanawiam ze lepiej byloby mi samej ale brak funduszy.
to to zmienia postać rzeczy

dlaczego jesteś z takim człowiekiem?? (nie odpowiadaj, zawsze mnie dziwi ile czasu potrzeba by dojrzeć jakim człowiekiem jest chłopak potem narzeczony, potem mąż... przecież to nie wczoraj tak zaczął cię traktować?..)