Ja dopiero za 30 lat będę mogła powiedzieć "nasze mieszkanie"
ja też
, no i z ta ziemią w doniczkach to samo
w prawdzie moja babcia miała dużą działkę z domkiem i mają spore mieszkanie takie mniej wiecej jak nasze ale już domek z działką przepisała na jednego ze swoich synów mieszkanie się dostanie drugiemu, a mojemu tacie pewnie nic nie przepisze bo ona go zawsze gorzej traktowała i nawet go oddała swojej mamie na wychowanie
a moja prababcia miała wielką willę raezm z dużą ilością ziemi ale jedna jej córka (siostra mamy mojego ojca) po jej smierci (po śmierci mojej prababci)wszystko sprzedała za pare groszy i kupiłą sobie małe mieszkanko bo nikomu sie nie chciało remontować domu...
a od strony mojej mamy nie mam taki osób po których mogłabym odziedziczyć coś wiecej niż doniczki pełnej ziemi , więc u mnie marne szanse na to, że coś dostanę.. jak sobie sama nie zarobię i sama nie kupię to nic nie bedę miała, do tego mieszkanioa ktore kupiliśy sobie z S. tez nikt nam nawet złamanej złotówki nie dołożył, moi rodzice dowiedzieli się jak byli na urlopie przez smsa ze kupilismy mieszkanie.
no ale jak pisałam wczesniej trzeba sie cieszyc z tego co sie ma bo zawsze może się karta odwrócic i można nie miec nic...
[ Dodano: 05-11-2011, 08:09 ]
a tak w ogóle to my probowaliśmy zaproponowac moim rodzicom aby sprzedali swoje mieszkanie mu bysmy sprzedali to mieszkanie i zeby sie razem wybudowac , wtedy dalibyśmy rade no ale o ile moja mama by na to poszła bez problemu to moj ojciec burzył się i zmieniał zdanie jak chorągiewka
a propozycja była taka ze budujemy dom z osobnymi wyjściami tak zeby był jeden ale jakby dwa osobne mieszkania parter i pietro i oni nam w testamencie je przepisują w zamian za dożywotnią opiekę nad nimi,ja uwazam ze rozwiązanie bylo by super... no ale nic z tego nie wyszło... i teraz co najwyzej bedziemy miały z siostrą do podziału małe m3 na zadupiu