tenisoofka
Rozkręcająca się gaduła
Rozkręcająca się gaduła
Posty: 11
Rejestracja: 24 wrz 2011, 22:26

12 lis 2011, 22:47

Nitka, a co robicie jak konflikt się ciągnie i ciągnie... i kompromisu nie widać... ? bo myślę, że wszystkim się takie sytuacje zdarzają.
Nie masz czasem takich momentów, że Ci się wydaje, że walka jest beznadziejna? I że ta nauka, siebie nawzajem i ta wyciągnięta z doświadczeń, nie następuje?

Awatar użytkownika
nitka
Noworodek Forumowy
Noworodek Forumowy
Posty: 4
Rejestracja: 23 wrz 2011, 10:52

13 lis 2011, 09:45

są sprawy których mimo wielu rozmów i czasami kłótni nie potrafimy rozwiązać, nie potrafimy znaleźć jakiegoś kompromisu. Na razie wygląda to tak, że przy każdej kłótni w tej sprawie szukamy nowego rozwiązania, bo skoro zastosowane wcześniej nic nie zmieniło to trzeba szukać nowego. Staramy się nie przeciągać jakiś sprzecznych spraw w czasie, bo to niczemu dobremu nie służy. Kiedyś trafiła mi w ręce książka o konfliktach i tam była opisana taka fajna metoda rozwiązywania konfliktów: analiza podłoża konfliktu - racje obydwu stron - możliwości rozwiązania konfliktu - wypracowanie konfliktu. Jakoś ta metoda mi podpasowała i ją właśnie stosujemy.
A walka nigdy nie jest bezsensowna jeśli na kimś nam naprawdę zależy. Warto ponieść trud by zatrzymać przy sobie ukochaną osobę.

tenisoofka
Rozkręcająca się gaduła
Rozkręcająca się gaduła
Posty: 11
Rejestracja: 24 wrz 2011, 22:26

14 lis 2011, 10:51

ta metoda brzmi bardzo naukowo, ale jak się nad tym zastanowić, to i praktycznie. Dasz mi namiar na tę książkę? Chętnie bym sobie poczytała, o ile to nie jest jakaś super skomplikowana lektura - nie jestem psychologiem z wykształcenia i czasem nie rozumiem takiego języka.

moni26
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5989
Rejestracja: 09 mar 2007, 11:55

14 lis 2011, 14:26

Nitka, a co robicie jak konflikt się ciągnie i ciągnie... i kompromisu nie widać... ? bo myślę, że wszystkim się takie sytuacje zdarzają.
ja akurat czegoś takiego nie doświadczyłam a jesteśmy ze sobą 14 lat w tym 7 lat jako małżeństwo. Wiadomo że każdy ma wady jak i zalety i ważne jest to żeby nauczyć się z nimi żyć. Czasami dochodzi do jakiś zgrzytów, ale gdy tak się dzieję to rozmawiamy o tym i załatwiamy problem na bieżąco.

NICOLA_1985

14 lis 2011, 19:41

ja uważam, że oczywiście warto zamieszkać z partnerem przed ślubem ale to nie daje tak naprawdę żadnej gwarancji na to, że po ślubie bedziemy ze soba do konca życia bo jednak jak sie nie ma dzieci to są inne problemy , inne życie, co innego nam odpowiada a co innego nam przeszkadza.. wtedy wydaje mi sie ze na więcej rzeczy przymykamy oko albo nie zauważamy... no i nie myślimy w tych kategoriach co po slubie i z gromadką dzieci...
tak na prawdę to szydło z worka wychodzi pomału i całe życie uczymy sie być ze soba, uczymy się siebie nawzajem i gdy już myślimy, ze znamy sie jak łyse konie nagle nowa sytuacja, nowa reakcja moze nas zdziwić.. najważniejsze, zeby miec do siebie zaufanie, szacunek i miłość - wtedy razem można wiele przejść, w każdym temacie się dogadać i pójść na kompromis, nie ma recepty na udany związek bo każda para ludzi jest tak inna , ze nie ma takiej drugiej na świecie....
my z S. zamieszkaliśmy ze sobą dopiero jak ja zaszłam w ciąże a było to kilka miesiecy przed ślubem wczesniej spedzaliśmy cały wolny czas razem , nie uniknęliśmy ani kryzysu małżenskiego z którego udało nam się razem wyjść ani drobnych kłutni.. ale jesteśmy ze sobą nadal, kochamy się i jest dobrze :-)

elibell
4000 - letni staruszek
Posty: 4833
Rejestracja: 12 sty 2011, 23:45

15 lis 2011, 00:21

NICOLA_1985, fajnie napisane i sie zgadzam, nigdy nie wiemy co zrobimy w danej sytuacji póki się w niej nie znajdziemy.

My tez sie uczymy siebie, od 2 miesięcy jakby od nowa bo nowa sytuacja, nowy członek rodziny i nowe problemy i zmartwienia, radości i smutki, i w tej sytuacji tez trzeba się odnaleźć choć mi się wydaje dziś że się oddalamy od siebie niestety a nie myślałam, ze tak będzie jeszcze 2 miesiace temu, inaczej mówiliśmy i planowaliśmy, a w rezeczywistości jest inaczej.

Awatar użytkownika
nitka
Noworodek Forumowy
Noworodek Forumowy
Posty: 4
Rejestracja: 23 wrz 2011, 10:52

15 lis 2011, 09:54

Nicola bardzo fajnie to opisałaś. Masz rację że ciągle musimy się siebie uczyć, bo życie się zmienia i to wymaga od nas dostosowywania się do tych zmian. I najważniejsze jest to, żeby nie zapomnieć o miłości która nas połączyła
Tenisoofka ta książka ma tytuł "konflikty między ludźmi" autorów WIlmot i Hocker. Nie jest taka typowo psychologiczna i nie ma w niej tych psychologicznych niezrozumiałych terminów.

NICOLA_1985

15 lis 2011, 15:00

mi się wydaje dziś że się oddalamy od siebie niestety a nie myślałam, ze tak będzie jeszcze 2 miesiace temu, inaczej mówiliśmy i planowaliśmy, a w rezeczywistości jest inaczej.
niestety nie można wielu rzeczy przewidzieć , można planowac, umawiac się na jakies zasady czy kompromisy ale później rzeczywistośc weryfikuje co nam się uda wcielić w życie a co pozostanie tylko niespełnioną umową

tenisoofka
Rozkręcająca się gaduła
Rozkręcająca się gaduła
Posty: 11
Rejestracja: 24 wrz 2011, 22:26

15 lis 2011, 22:14

Fakt, że wszystkiego przewidzieć się nie da. Nawet jak jest wszystko super, to mogą się zmienić okoliczności i taka zmiana przewartościuje nasz świat. Nic stałego, jak to się mówi :) Trzeba być wielce elastycznym :)
Nitka, dzięki za polecenie książki! Poczytałam o niej w necie i ma bardzo dobre recenzje! I to od naukowców (eh... sprawdzam co robią osoby recenzujące - już tak mam), więc chyba musi być niezła :)

Awatar użytkownika
nitka
Noworodek Forumowy
Noworodek Forumowy
Posty: 4
Rejestracja: 23 wrz 2011, 10:52

20 lis 2011, 18:47

stabilność i szczęście w związku chyba w dużej mierze zależy od elastyczności i szybkości dostosowywania się do nowych sytuacji w rodzinie. U nas ostatnio właśnie coś takiego przechodziliśmy więc mówię na swoim przykładzie. tenisoofka ta książka jest naprawdę godna polecenia, zresztą sama już o niej poczytałaś więc wiesz. miłej lektury:]

Wróć do „Być kobietą”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Semrush [Bot] i 1 gość