cherry177, a nie mozesz sie z nia dogadac? W sensie,ze niech kupi - powiedz jej - dziekuje ci mamo,ze chcesz nam pomoc,z radoscia wezme cie ze soba do sklepu i pozwole zaplacic
A wozek wez taki,jaki Tobie sie podoba
Co do meza,niestety - mysle,ze go przerosla sytuacja - ja w wieku 19 lat wyprowadzilam sie od rodzicow i zaczelam szalec - wyszumialam sie dopiero po 5 latach i wowczas doroslam do roli zony,a pozniej matki
Przykro mi to mowic kochana ale ja go troszke rozumiem,Tobie jest latwiej - masz dzidziusia pod sercem,kochasz go juz,rosnie w Tobie,a dla Twojego meza to abstrakcja,Oczywiscie nie tlumaczy to jego zachowania,bo skoro byl na tyle dorosly,zeby sie z Toba kochac bez zabezpieczenia,to chyba bral pod uwage ciaze
Ja na Twoim miejscu nie odpychalabym tesciowej,badz dla niej grzeczna,podkreslaj zawsze,ze cenisz sobie jej rady ale stawiaj na swoim np jesli ona powie,ze np to i to jest fajne,to Ty powiedz,ze faktycznie super,ale to jest fajniejsze - stawiaj na swoim
Troszke dyplomacji i mozna na takiej pomocy skorzystac,mysle,ze ona nie chce zle - wie,ze nie macie za co zyc,wiec pomaga - a ze sie przy tym troszke narzuca - coz,nie kazdy jest idealny.
A mezowi daj troche czasu,powiedz,ze i Tobie jest trudno ale co sie stalo,to sie nie odstanie,daj mu troche czasu i moze pogadaj z jego mama,moze ona jakos na niego wplynie,tesciowa to nie Twoj wrog
[ Dodano: 19-11-2011, 15:15 ]
a rozwod to ucieczka od problemu,nic ci to nie da.Moj maz bardzo chcial dziecka,namawial mnie na nie i wreszcie jak juz uleglam - byl wspanialy - wrecz nosil mnie na rekach,chodzil ze mna do szkoly rodzenia itd,a jak urodzil sie nasz syn,to totalnie go przerosla rola ojca,mial 26 lat a byl zazdrosny o malego - przyznal sie dopiero jak maly mial roczek,wtedy po raz pierszy powiedzial,ze go kocha i faktycznie wtedy go pokochal. mielismy powazny kryzys w zwiazku i ja tez chcial sie rozwiezc,mialam dosc - bylam zla,ze chcial dziecko a potem nie umial sie nim zajac -oczywiscie robil wszystko co mu powiedzialam,kapal go od pierwszych dni zycia,przebieral,karmil ale nigdy sam z siebie nie wzial go na spacer,nie wzial na rece zeby sie pobawic itd,dopiero po roczku Andrzejka,kiedy maly juz byl taki kumaty,wyciagal do niego rece,wolal za nim tata - moj maz potrzebowal rok czasu,zeby dojrzec do roli ojca i przestac byc zazdrosnym
Dzieki Bogu,ze ja sie wtedy z nim nie rozwiodlam,bo dzis juz czekamy na 3 szkraba,jestesmy szczesliwi,Zuzie pokochal juz jak zobaczyl ja pierwszy raz,byl dla niej ojcem od poczatku,byl swiadomym tata - bawi sie z nia i Andrzejkiem,zabiera ich na spacery. A my dogadujemy sie i kochamy,przetrwalismy kryzys,czego i wam zycza i rozwod odradzam