hej dziewczynki (mam nadzieje ze jeszcze tu zagladacie)
u nas zaszly rewolucje. Dawidek poszedl od wczoraj do przedszkola
byl tylko od 11 do 15 ale jak go odbieralam to pani powiedziala ze troche zaczal poplakiwac jak zobaczyl ze inni rodzice przychodza po swoje dzieci a po niego nikt jeszcze nie...no i jak go odebralam o 15 to z 25 dzieciaczkow zosalo razem z nim tylko 5.
biedny nie chcial z tego wszystkiego wogole usnac w przedszkolu jak go pani polozyla dlatego byl baaardzo spiacy i marudny. jakos dal rad wytrzymac do 19. a o 19 tak klapnal ze jeszcze spi i ani razu sie nie obudzil w nocy. dzis go zaprowadzam od razu jak tylko sie obudzi, mam nadzieje ze zostanie bez wiekszych problemow.
specjalnie go dalam teraz do przedszkola bo mam nadzieje ze jak by mial chorowac to lepiej zeby si teraz wychorowal bo od lutego mam isc do pracy do biura do takiej duzej firmy u nas no i nie bede mogla latac na zwolnienia
teraz bede miec wiecej czasu na zrobienie prawa jazdy. bo juz 3x nie zdalam a w sumie nawet nie mialam jak dalej jezdzic i ustalac sobie egzaminy bo malego nie mialam z kim zostawic. teraz musze przyspieszyc.
odezwijcie sie co u was slychac!
papa