Piłkarz jak mój brat ;) On jeszcze chodzić nie umiał, ale tylko piłka w głowie. I grał i grał potem przez lata.
Mój Damian od małego kombinuje. Zabawki ogląda z każdej strony, poznaje, tu pokręci tam postuka. Ulubiona zabawka, to skrzynka z narzędziami. A ostatnio szał- dorwałam na takim markecie -pchlim targu- za marne 3 funty warsztat zabawkowy Black&Decker z różnymi elektronarzędziami
dwoma kaskami, młotki, klucze, scypki (czyli kombinerki ;) ) i zabawka nie do znudzenia.
A co do chust, to te hamaczki i huśtawki to tylko tak, dla zabawy. Chusta to skarb bo wszędzie wlezie:
nad sam brzeg morza
starego konia też poniesie
noo i jako kocyk do wózka
i z bezdroża można zabrać (lenny lamb bambusowa)
i donozaury można oglądac w muzeum
Nie mówiąc już o locie samolotem z 3 dzieci jako jedyny opiekun ;)
nie znalazłam tylko zdjęć z gór :) Chusty są fajne, chociaż trochę wysiłku trzeba brac pod uwagę by się nauczyć motać poprawnie (dla zdrowia dziecka i naszych pleców).