20 kwie 2012, 20:05
No to przeżyłam horror...we wtorek z powodu zbyt rzadkich ruchów moja lekarka dała mi skierowanie do szpitala...no i się zaczęło...na początku wykryli, że mam jakieś grzyby i dali mi antybiotyk...później stwierdzili wielowodzie i ...brak żołądka u małego...tzn. może i ten żołądek jest, ale dziecko nie połyka płynu a żołądek pusty oznaczać może brak żołądka...jeżeli chodzi o ruchy, to nie można było zrobić zapisu nst, bo maluch się tak wierci, że serducho skacze z jednej na drugą stronę...nie można było go zmierzyć, tak się wiercił...wracając...przeżyłam horror, bo jednak nie będę rodzić tam gdzie miałam, jednak nie zaplanuję sobie cesarki, bo skoro maluch nie połyka płynów, to może oznaczać, że pomiędzy buźką a żołądkiem jest jakaś przeszkoda, która blokuje połykanie, a to oznacza, że zaraz po porodzie będzie musiał iść na chirurgię dziecięca, wsadzą mu sondę i zobaczą co dalej...to była najgorsza doba mojego życia...dzisiaj lekarz na usg stwierdził, że żołądek jest (nie wiem, czy powiedział to, żebym już się nie martwiła, czy faktycznie go widział, ale dziwne jest to, że przez dwa dni trzech lekarzy żołądka nie widziało)...tak naprawdę niewiadomo, czy funkcjonuje, ale najważniejsze, że w ogóle jest (jeśli faktycznie jest)...wypisał mnie do domu, właściwie na moją prośbę, a raczej żądanie, ale prawda jest taka, że i tak by to zrobił w poniedziałek, bo z wielowodziem można donosić ciążę, ponieważ maluch mimo wszystko się rozwija prawidłowo (tak mi sugerowali, chociaż mówili, że tak naprawdę usg wszystkiego pokazać nie pokaże...teraz będę chodzić kontrolować ilość płynów FI czy jakoś tak...dziś lekarz powiedział, że ten płyn jest na górnej granicy...w poniedziałek idę już do poradni patologii ciąży na badanie...jestem już w domu, ale spokojna to już chyba do samego porodu nie będę...miało być tak dobrze, ale już mam dosyć...kolejne 9 tygodni (o ile nie trzeba będzie wywołać porodu, a jeśli tych płynów będzie za dużo to trzeba będzie poród wywołać) będzie najgorszym czasem mojego życia...maluszek ma 1770g i niby rozwija się prawidłowo, chociaż dla mnie to prawidłowo będzie gdy już się urodzi i gdy będzie zdrowy...teraz każdy dzień i każdy wieczór zaczyna się od łez...nie panuję nad tym...ale dziś już wiem jedno - nigdy więcej żadnych dzieci...już po prostu mam dość...