nie szoruję nic, nie odkurzam, nie dźwigam, ogólnie mam wszystko w zadzie i trzymam nózie razem
ja przy zuzi robilam wszystko bo swieta(mylam okna wieszalam fieranki wymylam cale mieszkanie) i co nic nie dalo. teraz spokojnie do tego podchodze robie porzadki w domu ale mysle ze jak dziecko bedzie chcialo wyjsc to i tak wyjdzie i nic nie pomoze
To chyba zależy od samopoczucia. Ja mam już brzuch nisko od półtorej tygodnia. Dziecko ma głowę nisko i każdy ruch to kłucie w szyjce. Napór przyspiesza rozwieranie, wypadanie czopa etc... nieeee... nie kiwam palcem
wystarczył "spacer" do szkoły z B- musiałam porzystanąć z 10 razy na tych 300metrach, bo tak dziecko się ciśnie, boli cały dołek.
I tak cholera przy trójce dzieci mało co mogę poleżeć, czy posiedzieć. czwarty mąż, to juz zupełnie jak z dzidzią
Ale ponieważ nie umiem usiedzieć na dupsku juz mnie kusi, żeby lecieć do Bootsa po ostatnie rzeczy
Jutro mam wizytę z Damianem w przychodni. Dopiero jutro, ale wolę poczekać. Mogłabym iśc dzisiaj, bo przyjmują tez z marszu, ale jak ma się konkretną godzinę, to do konkretnego lekarza a nie do konsultanta kierują. A ja dodatkowo tę alergię muszę skonsultować...
Wczoraj się pożarłam z M.
Jestem normalnie zawiedziona jego postawą...
[ Dodano: 23-04-2012, 11:09 ]
witajcie po dłuższej przerwie!
Martalka- Ty zatwardziała ciężarówko- chcesz tak chodizć i chodzić??? Podziwiam
chodzić i chodzić? nieee, wystarczy mi jeszcze z półtora tygodnia SPOKOOOOJUUUU