ze mną od dziecinstwa było coś nie tak,bo jako 8 latka pocielam sobie ręce ,jako 10 latka chowałam leki aby je łyknąć. Moja mama chyba była raz ze mna u lekarza i stwierdzili ze to nerwica i tyle.koniec tematu.
Pogorszyło sie to w okresie dojżewania ,miałam 3 próby samobójcze ciełam regularnie ręce.
Nie mogłam spać po nocach.
potem przez krótki okres czasu ok,urodziłam dziecko, i w zasadzie wtedy zrozumiałam ze do lekarza isc musze,bo nie kochałam mojego dziecka,płakałam ciagle,świat wydawał mi sie nie realny.Najgorsze były myśli natretne.Jak mały miał 4 mce,byłam u psychologa,terapia pomagała,pokochałam dziecko,wszystko było ok. Jak mlody miał poltora roku miałam pierwszy atak paniki,o masakro to był szok,wrazenie umierania i tp,ataki trwały poł roku,prawie codziennie,i w zasadzie to nie umozliwiło mi chodzenie do lekarza na terapie.Od tamtej pory miałam agorafobie czyli lęk przestrzeni.
W zasadzie druga ciąża mi pomogła,zaczełam myslec pozytywnie,ale agorafobia nadal była,chyba ze 3 lata sama z domu nie wychodziłam,nawet do sklepu,baa nawet na ogród sama nie wyszłam.Ogólnie sama nie wiem co stało sie,że postanowiłam wziąść sie za siebie.Najgorsze jest to,że powodem tego wszystkiego jest DDA
Jeśli chodzi o terapie to Ty sama decydujesz jaką chcesz i gdzie ;)Wiadomo najlepsza jestna początek indywidualna,ale grupowa to też dobra rzecz,bo możesz zobaczyć że sama nie jesteś.
Ja planuje isć do centrum uzależnien,tam są terapie dla osób z DDA.