Dziewczyny, jak tak poczytałam kilka ostatnich stron, to doszłam do wniosku że ja tu chyba w sierpniu sama do siebie będę pisać
Marta już gotowa w 100% i chętna, Aniula też niebawem i tak po kolei ... A ja to jeszcze tak daleeeeko... ba ... ani nic przygotowane nie mam, ani mi się nie chce i ogólnie jakoś dziwnie
Gosia,
Madleine, współczuję dolegliwości żołądkowo-jelitowych! Fajnie że w końcu trafiłyście na dobrych specjalistów
Gosia, a jak to właściwie z Tobą było? Że do momentu porodu nie miałaś celiakii, a dopiero po urodzeniu Tomka się pojawiła?
Mamusia28, gratuluję pomalowanego mieszkanka i trzymam kciukasy za szybką przeprowadzkę i bezbolesne odcięcie pępowiny mężula od mamusi
Kasiala, daj znać jak tam po wizycie
Ja ostatnio co drugi dzień łapie podobne doły do Gosia i nic mi się nie chce - z tym, że nie mam wyrzutów sumienia że nic jeszcze nie mam przygotowane, a tak ogólnie jakoś dziwnie....cholera...strasznie konkretna jestem...
Spać mi się chce - to ta zimna Zośka pewnie..., ale jak znam życie to jak zaraz się położe przy Młodym, to on zechce wstawać i tylko się rozdrażnie
ale może zaryzykuje.
A i byłam dziś jeszcze na mieście, bo teściowa została chwile z Dawisiem w poszukiwaniach prezentu dla przyjaciółki, która ma jutro urodziny - nie znalazłam nic sensownaego
a podobno dla kobiety łatwo jest kupić prezent... No i wymyśliłam, że kupię jej masaż całego ciała gorącą czekoladą prze przystojnego Turka
A co.... sama sobie na pewno by żałowała na to kasę