aruless

13 maja 2012, 19:25

dziewczynki długo mnie nie było, ale już jestem o od razu z grubej rury walę. sprawa ma się tak: chciałabym mieć drugie dziecko, tylko, że wątpliwości bez liku: czy poradzimy sobie finansowo, do tej pory na 3 mamy ok. 2000 miesięcznie na życie, już bez opłat, ale wiadomo dochodzą inne wydatki. do tej pory odkładałam decyzję o drugim dziecku, bo najpierw chciałabym zrobić remont łazienki, kupić trochę sprzętu itp i wiem, że myśląc w ten sposób nigdy się nie zdecyduję, bo zawsze będą inne " powodu" by przekładać tę decyzję. jak się pomieścimy, mamy 2 pokoje, 1 duży, że na pewno wejdzie łóżeczko ale w perspektywie się nie da umieścić dzieci razem bo ten pokój, który zajmuje teraz syn ma 4m2 więc dwójki tam nie wcisnę i nie zapowiada się na powiększenie mieszkania póki co, wszystkie rzeczy i sprzęty po starszym wydałam, bo byłam wtedy na etapie nigdy więcej dzieci, i teraz musiałabym wszystko na nowo kupić, a byłoby trudno z takimi dochodami, i trochę starzy już jesteśmy, ja 32 mąż 37 i jak nie teraz to kiedy, ale znów wątpliwości, czy nie za późno, jeżeli chodzi o zdrowie dziecka i nie ukrywam, boję się jak to logistycznie rozwiązać, teraz mam już przedszkolaka, i " atrakcje" typu kupki i kolki mnie przerażają, ale dziecko chcę, tylko się boję, czy dam radę, głównie finansowo, bo synkowi niczego nie ograniczałam i nowemu też bym nie chciała, mam tyle obaw, a instynkt mówi swoje, eh... pocieszcie, poradźcie, pomóżcie

Awatar użytkownika
Miluśka
Jestem mózgiem tego forum!
Jestem mózgiem tego forum!
Posty: 1883
Rejestracja: 25 sie 2010, 20:46

13 maja 2012, 21:22

aruless, jak nie teraz to kiedy? :) za późno nie sądze. kupki teraz Cię przerażają później będą cieszyć :) synek pewnie się by cieszył z rodzeństwa... myślę że jest więcej za niż przeciw :)

elibell
4000 - letni staruszek
Posty: 4833
Rejestracja: 12 sty 2011, 23:45

13 maja 2012, 21:28

aruless, skoro chcecie to nie patrz na finanse, normalne jest że coś trzeba sobie odmówić na rzecz dzieciatka, a co do zakupów, nie musisz wszystkiego nowego kupować, możez z drugiej ręki czy łóżeczko czy to wózek itp itd, i zabawki nawet. I wychodzi taniej, a uwierz mi dziecku obojętne w czym śpi czy koszt był tysiac czy 100 zł, ono potrzebuje miłości a nie sumy jaką wydaje sie na ciuszki czy inne niezbędne rzeczy.
I moim zdaniem to ostatni dzwonek, nawet ze względu na wiek Twój jak i starszego rodzeńtwa, czym mniejsza róznica tym lepiej, ale to moje prywatne zdanie, bo inni moga mieć odmienne ode mnie. Strach jest naturalny więc musisz go zwalczyć a powiem ci, że jak zobaczysz 2 kreski na teście poczujesz satysfakcje z podjętej decyzji. Co do mieszkania, to zawsze mozecie dzieciom oddać większy pokój, a co ważniejsze, nic nie stoi na przeswzkodzie by w życiu sytuacja sie polepszyła i może zmienicie mieszkanie na większe, dziś owszem myślisz że tro nie mozliwe, ale nie wiesz co będzie za kilka lat i podstawa to pozytywne myślenie, myśl, że będzie dobrze, że za parę lat będziesz mieć 3 pokoje:):):):)
Jeśli czujesz, ze chcesz znów zostać matką zrób to i oby ta decyzja była wspólna z mężem a nawet i starszym dzieckiem:)

Awatar użytkownika
Agunia
Zaczynamy gimnazjum!
Zaczynamy gimnazjum!
Posty: 1281
Rejestracja: 12 lut 2012, 21:59

20 maja 2012, 21:00

Hej, hej. Melduję się po tej tygodniowej przerwie. Nie było mnie, bo działo się u mnie, oj działo... Niestety nieprzyjemnie :( Ale po kolei (ostrzegam będzie trochę długawy monolog).

Niestety mój piesek nie żyje :ico_placzek: Byłam z nim bardzo zżyta... Miał 14 lat. Przy nim uczyłam się żyć, a teraz muszę nauczyć się żyć bez niego :ico_placzek:
Na ustną maturę z angielskiego (dwa dni po tym) poszłam zapłakana, nawet mi na niej nie zależało mówiąc szczerze. No ale zdałam bez problemu mimo wszystko. Miałam 80%

Jutro o 10 mam ostatni egzamin maturalny - ustny polski. Zresztą z tym też miałam pod górkę w zeszłym tygodniu, bo szkoła nie wywiązała się ze swojego obowiązku. Ja mam na nią przygotowany fragment filmu, który muszę odtworzyć na laptopie. Własnego nie mam, więc dużo wcześniej było zgłaszane, że szkoła ma mi udostępnić laptop (to jest ich obowiązek jeśli uczeń potrzebuje do tego egzaminu). Szkoła ma też obowiązek udostępnić mi go przed dniem egzaminu, żebym sprawdziła czy wszystko działa i czy umiem wszystko obsłużyć. W środę poszłam do wicedyrektorki się zapytać czy mogę, a ona mi na to, że w piątek będzie przygotowywana sala do mojego egzaminu, a ona ma popołudniową zmianę, jest w szkole do 17, więc tak po południu mam do niej wtedy przyjść. Przyszłam chwilę po 15. Złapałam ją na schodach. Oznajmiła mi, że była na rano w szkole i już musi wychodzić, więc nie otworzy mi sali... Przypomniałam jej naszą rozmowę, na co ona, ze jej się pomyliło, że mam jej dać tą płytę, ona w poniedziałek rano wszystko sprawdzi i jak coś nie będzie działało to do mnie zadzwoni. Taaa... bo ja w poniedziałek rano dałabym radę coś załatwić, gdyby nie działało :ico_puknij: No więc zaczęła się akcja poszukiwania kogoś kto ma i będzie skłonny pożyczyć mi laptopa. Wstyd mi było jak nie wiem co, żeby ludzi o to prosić... Ale nie miałam innego wyjścia, bo po pierwsze nie miałam nigdy laptopa i nie jestem biegła w używaniu tego sprzętu, a po drugie przypomniało mi się od razu, że była wcześniej u nas w szkole taka sytuacja, że dziewczynie szkolny sprzęt na maturze nie zadziałał... Na szczęście udało się pożyczyć i jutro z nim na spokojnie pójdę.

Awatar użytkownika
surtsey
4000 - letni staruszek
Posty: 4271
Rejestracja: 06 mar 2007, 19:27

21 maja 2012, 07:43

Agunia, bardzo mi przykro z powodu śmierci pieska, niestety nasze zwierzaczki tez odchodza....
A dzis powodzenia na polskim, na pewno świetnie wypadniesz :ico_haha_02:

elibell
4000 - letni staruszek
Posty: 4833
Rejestracja: 12 sty 2011, 23:45

21 maja 2012, 10:05

Agunia powodzenia na maturze i współczucia po stracie pieska

Co do matury, ja bym po wszystkim skargę napisała, ze szkoła nie wywiazała sie z obowiązku i pojechała po nich jak po szmatach, by mieli nauczke, Ty stres przeżywasz zwiazany z maturą ogółnie, ze to egzaminy a co dopiero w takiej sytuacji a oni lekką ręką kłamią, masakra, ja z tych co to by afery robili i dlatego mnie nauczyciele nie lubili, bo zawsze musiałam mieć swoje zdanie.

Oj kiedyś własnej wychowawczyni (ledwo 8 lat starszej ode mnie) nagadałam, że współczuję jej synkowi, jeśli jej metody wychowawcze to poniżanie dziecka i bicie za złe oceny (bo kiedyśm mi tak powiedziała, ze matka powinna mi skóre złić, a miałam już 18 lat, świadoma byłam, że jak sie nie naucze to pała będzie)albo wicedyrektorka monolog wygłosiła o paleniu papierosów - klaa maturalna, wiec większość juz pełnoletnia - a ta, że nie zyczy sobie by jej uczniowie palili papierosy itp.Wiedziałam, ze o mnie chodzi, więc wstałam i powiedziałam, ze ja sie nie wtrącam co ona czy inni nauczyciele wyprawiają po lekcjach, po pracy, że piją, że też palą itp, więc to co ja robię po zajeciach na własnym osiedlu, przy swoim bloku (bo mieszkała w tym samym co ja i właśnie często ze znajomymi pod jej klatka się spotykałam) to moja sprawa.

Awatar użytkownika
Agunia
Zaczynamy gimnazjum!
Zaczynamy gimnazjum!
Posty: 1281
Rejestracja: 12 lut 2012, 21:59

21 maja 2012, 16:46

Dziękuję Wam bardzo za słowa otuchy.

Zaliczyłam dzisiaj ten polski na 70%

Co do walczenia to też z reguły taka jestem chociaż aktualnie nie mam jakoś już takiej werwy, pewnie jeszcze siedzi we mnie takie zobojętnienie ze smutku.
Ale w zeszłym roku akcja była taka, że nasza klasa nie została poinformowana w ogóle o możliwości składania swoich tematów na ustną maturę, a ja wiedząc, ze tak jest, czekałam cały czas aż podadzą do kiedy można to zrobić. Koniec roku był coraz bliżej, a tu cisza, więc zapytałam na jednej lekcji i w odpowiedzi dostałam, że termin już dawno upłynął i nic nie można z tym zrobić, a że nikt nas nie poinformował to nasz pech. Cóż, tak się wtedy wkurzyłam, że pech to był po ich stronie. Zadzwoniłam do CKE wtedy, do koordynatora egzaminów maturalnych, żeby się wszystkiego dowiedzieć jak to od formalnej strony wygląda. Później postraszyłam trochę kogo trzeba, od strony prawnej byłam dobrze przygotowana, nauczycielkom i wicedyrektorce zapalił się grunt pod nogami i... o dziwo dało wszystko załatwić się tak, że dzisiaj miałam maturę z tematu, który wtedy zgłosiłam.

[ Dodano: 30-05-2012, 20:37 ]
Ohoho, ale tu się zrobiło pusto.. Cisza jak makiem zasiał...

Awatar użytkownika
Miluśka
Jestem mózgiem tego forum!
Jestem mózgiem tego forum!
Posty: 1883
Rejestracja: 25 sie 2010, 20:46

02 cze 2012, 21:14

hejka dziewczynki,
mam małą rewolucję w życiu także mało czasu na klikanie.
szkoła i licencjat którego pewnie nie obronię w lipcu a w październiku.
mam szczeniaka. Owczarka niemieckiego. super psinka ale 10x więcej obowiązków.

i tak powoli do przodu... w wolniejszej chwili wpadnę was poczytać :)

Awatar użytkownika
Agunia
Zaczynamy gimnazjum!
Zaczynamy gimnazjum!
Posty: 1281
Rejestracja: 12 lut 2012, 21:59

02 cze 2012, 21:33

Miluśka, a tak się zastanawiałam co tam u Ciebie słychać, że się nie pojawiasz. Fajnie, że zajrzałaś :-)
No widzisz, ja ze swoim pieskiem się niedawno pożegnałam... :( Póki co powtarzam, że już nigdy więcej żadnego psa nie chcę mieć (inne zwierzę ok, ale pieska już nie), ale zobaczymy czy za ileś tam lat mi się nie pozmienia.
Mikołaj pewnie ma radochę z nowego przyjaciela, co? :ico_oczko:

Awatar użytkownika
Miluśka
Jestem mózgiem tego forum!
Jestem mózgiem tego forum!
Posty: 1883
Rejestracja: 25 sie 2010, 20:46

03 cze 2012, 08:35

ja ze swoim pieskiem się niedawno pożegnałam...
ja ze swoim starym bym z przyjemnością się pożegnała. poprostu nie cierpię Psotki. Nie jest aż tak stara ale jest psychiczna. Jak mojej mamy nie ma w domu całymi dniami śpi pod łóżkiem ale jak mama wróci to pies dostaje jakieś psychozy łazi i piszczy za mną, warczy pląta się między nogami. Ona jest strasznie otyła waży ze 35 kg a jest małym pieskiem. no ale co będę się rozpisywać...

Miki szaleje z Dorą. Chociaż ta niedługo go przerośnie.
(inne zwierzę ok, ale pieska już nie),
rozumiem Twój ból. Po psach aż tak nigdy nie rozpaczałam... ale miałam tchórzo-fretkę wspaniałe zwierzątko. Sidek (bo tak się wabił) był poprostu wspaniały! Niestety przez nieuwagę któregoś z domowników uciekł i na drugi dzień znaleźliśmy go.... nie mogłam się poskładać... jak ja kochałam te zwierze! Teraz przy Mikołaju by się nie sprawdziło bo to takie małe wredne ale kiedyś jeszcze napewno :)

teraz pisesek jest od małego tresowany więc myślę że uda mi się ułożyć ją,

lece do szkoły. egzaminy. trzymajcie kciuki wieczorkiem zajrzę
Miłej niedzieli ;*

Wróć do „Pozostałe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 1 gość