21 sie 2012, 09:39
walczę, bo bycie mamą jest cudowne, walczę, bo wiem, że moje serce jest tak pojemne, że miłości w nim więcej niż dla jednego dziecka, walczę, bo mimo, że w przypadku dzieci stawiam na " jakość, a nie ilość" to wiem, że mogę wychować dwoje wspaniałych dzieci, chcę dziecko, bo uwielbiam patrzeć i kształtować kawałek siebie, walczę i będę walczyć, bo mam taką teorię, ze Bóg widząc tyle zła i cierpienia na świecie daje dzieci, by człowiek dostając tak niewinny i bezbronny prezent uczył się cierpliwości, miłości, walczę, bo dziecko potrafi obudzić w człowieku pokłady ogromnej miłości, o której nie mamy pojęcia, ze istnieje.
argument pt. masz jedno dziecko, po co ci drugie jest kuriozalny, człowiek realizuje się przez całe życie, całe życie dąży, by być lepszym w każdej dziedzinie, jeżeli kolejne dziecko sprawi, że będę szczęśliwa, przy czym sprowadzenie na świat owego dziecka będzie wiązało się dla niego z wielką miłością i gwarancją dobrego życia to dlaczego mam nie walczyć. właśnie tym bardziej moja walka jest " usprawiedliwiona" ponieważ wiem czym jest macierzyństwo; jak to w życiu, kiedy " posmakujesz" czegoś co lubisz, kiedy poznasz świat o jakim nie miałaś wcześniej pojęcia, to w momencie kiedy ten świat wymyka ci się z rak, kiedy się oddala i zaczyna brakować chcesz, by powrócił i robisz wszystko, by znowu był. ( co oczywiście nie znaczy, że będę do końca życia rodzić dzieci, bo lubię niemowlęta ;)