oj zmienilo sie i to bardzo,spal wciaz - a teraz taki domagalski jest,tzn jest bardzo pogodny,smieje sie w glos ale musi czuc kogos blisko,nie wystarczy mu lezenie w lezaczku,musi byc na raczkach,na kolanach - obojetnie,byle czul cieplo drugiej osoby
Sama sobie takiego potworka wyhodowalam,bo neurolog powiedziala,ze sa dzieci,ktorym wystarczy wlasnie mama w zasiegu wzroku ( Andrzejek,Zuzia) i sa dzieci,ktore potrzebuja zwiedzac i poznawac swiat na rekach i trzeba im to umozliwic,no i wczesniaki luba sie tulic - tak powiedziala i jakos mi to w glowie zapadlo i jak go odkladalam,a on plakal - to czulam sie jak wyrodna matka,wiec go bralam i tak jakos wyszlo,ze mamy mega pieszczocha
W dodatku on jest taki slodziak,ze jak ktos sie tylko nachyli,to zaraz pelna buzka sie smieje i jakos tak automatycznie kazdy go na rece bierze - byli dziadkowie,to nosili,my bylismy u nich - tez nosili,maz go wciaz nosi,bo twierdzi,ze on do niego rece wyciaga itp,wiec sama widzisz
Ale spac tez lubi,w dzien max 2,5 godziny wytrzyma bez drzemki,no i uwielbia zasypiac przy piersi
W wozku tez nie bardzo chce,tzn jak odrazu nie zasnie na spacerze,to potem bedzie plakal i musze go niesc na rekach. Wlasnie kombinuje,zeby kupic nowy wozek,zeby siedzial przodem do mnie,moze to pomoze