Nie. Jakoś tak czas zleciał . Ale ostatnio od 3-4 dni siedzimy całe popołudnia i przeglądamy monitoring z domu rodzinnego męża bo było włamanie i szukamy sprawcy . Przez to spędzanie czasu troszku jest fajniej i dużo milej .szkiletorek odbylas ta rozmowe z mezem?
No dla mnie to tak nie działa bo jak pozwolę raz drugi trzeci to będzie to robić.Mam przykład na mojej Lili z pewnymi rzeczami np kiedyś nie pozwalaliśmy jej otwierać szafek w kuchni i wyrzucać z nich i jak otwierała to ja mówiłam no no i ona zamykała i koniec, a potem babcia zaczęła pozwalać bo mówi że to tylko dziecko i teraz możesz jej mówić że nie wolno . Ale u mnie na górze raz dotknęła kwiatka kaktusa, i teraz nie podchodzi a jeśli nawet to ja wystarczy że powinien no no i po temacie .nina a mi sie wydaje ze takie male dziecko nie zakuma ze nie moze dotykac komputera, ze niby jak go ukaralas za to? dziecko jest tak ciekawe, ze dopoki nie sprobuje nie da czemus spokoju..
Kurcze dałaś mi do myślenia .Moja spadła z schodów ,z 10 schodków twardych wyłożonych płytkami. Nie miała żadnych siniaków ani raz ale kurka teraz to ja nie wiem czy dobrze zrobiłam że nie pojechałam do lekarza sprawdzić to.Dziś wieczorem jedziemy z Piotrusiem do neurologa... trzymajcie kciuki. Piotruś spadł mi tydzień temu ze stolika
Nie wiem ja bym go może odkładała w kąt i mówiła złym głosem coś.Ja na moja rzadko podnoszę głos więc jak czasem zdarzy mi się zdenerwować i zmienić ton to ona już ma łzy w oczach bo wie że coś nie tak jest .Mój Piotruś to nic sobie z mojego upominania nie robi, wręcz przeciwnie, a przecież do kąta go nie postawię, ani nie dam klapsa.
U mnie moja też nie siedzi w tym kącie .Od razu wstaje ale to jest takie symboliczne a ona wtedy płacze tak naprawdę a nie udawane a po chwili zagaduje mnie zabawia i zapomina o tym co było.Jest grzeczna a o to chodzi chyba by nie broiła.Piotrusiek też chodzi na karę (na miśka, tak jak starsza siostra), ale to już na prawdę, gdy nie mam sił go upominać. On nie siedzi tam zbytnio, ale jak się z Miśka zgramoli, to już zapomina o tym co robił i mam spokój.
no to jeśli chodzi o moje dziecko to dobrze rozumie co nie wolno a co wolno. Ale jak to dziecko wciąż próbuje, a może teraz pozwolą. Mam zasadę jak szkieletorek jeśli czegoś zabraniam to cały czas, a nie raz wolno a raz nie wolno. Po tym upadku komputera mam spokój po tym jak zaniosłam Alanka do jego pokoju na karę. Fakt, że podchodzi i zagląda do komputera ale już go nie dotyka i o to chodziło.nina a mi sie wydaje ze takie male dziecko nie zakuma ze nie moze dotykac komputera, ze niby jak go ukaralas za to? dziecko jest tak ciekawe, ze dopoki nie sprobuje nie da czemus spokoju..
no to na mojego Alana by to nie podziałało. Jak pozwalasz to znaczy, że można i dalej będę to robił taka jest jego dewiza. A to, że Kala myślała że zabawa, to myślę, że jest to spowodowane tym w jaki sposób jej to pokazywaliście, że nie wolno. Kiedy ja czasem odganiam Alanka od czegoś albo biegne za nim i go łapię to dla niego to też zabawa. Ale kiedy mówię do niego stanowczym głosem: "nie wolno Alanku, mamie się to nie podoba" to działa.Kala miala faze dotykania ekranu tv i jak widziala ze my jej zwracamy uwage to tym bardziej to robila, a jak do niej podchodzilismy i zabieralismy to wlasnie myslala ze to zabawa, a jak przestalismy je zwracac uwage to przestala i juz ja tv nie kreci..jak mialabym ja ukarac zeby tego nie robila?
ja też w bicie i krzyczenie nie wierzę. Ja po prostu stosuję metodę stanowczości. Wiem, że dziecko po pierwszym razie nie załapie, ale po 10 na pewno już będzie pamiętać.Bicie nie wierze że pomoże
właśnie ukarałam tak, że wstawiłam go niejako do kąta, czyli zaniosłam do jego pokoju. Myślę, że taka kara nie wywrze na niego złego wpływu. Nie wystraszy go tak jak mogłoby to zrobić bicie, ale z drugiej strony mam nadzieję, że nauczy go posłuszeństwa, tak by mi na głowę nie wchodził.nina, też jestem ciekawa jak ukarałaś Alanka. Mój Piotruś to nic sobie z mojego upominania nie robi, wręcz przeciwnie, a przecież do kąta go nie postawię, ani nie dam klapsa.
ja myślę, że to nawet nie o to chodzi. Nie ma co wymagać od rocznego dziecka rzeczy nie możliwych. Nie od razu rzym zudowali. Jednak wiem, że śmiejąc się z tego gdy jest niegrzeczny lub to lekceważąc nic nie zdziałam, a tylko zepsuje dzieciaka. Natomiast karając go w tej sposób pokażę mu, że są rzeczy, które wolno i których nie wolno, że mame czy tate należy słuchać, że nie musi się nas bać, bo nie krzyczymy ani nie bijemy, ale ma być posłuszny, bo inaczej poniesie konsekwencje, bo chcąc nie chcąc jesteśmy jego rodzicami a nie kolegami. Każde dziecko jest inne i nie każde wymaga karania już gdy ma roczek. Ale ja poznałam już swoje dziecko i wiem, że jest typem łobuziaka, który jak dasz palec weźmie całą rękę i wlezie na głowę. Ma dość silną osobowość, lubi postawić na swoim. Jeśli teraz nie zacznę korygować niektórych zachować to w wieku 2lat będę miała duży problem, gdy pojawi się bunt dwulatka. A dzięki temu, że mam nad nim jakąś kontrolę to już teraz znajomi chwalą, że są w szoku jak roczne dziecko może się słuchać rodziców. Między innymi mówi to koleżanka o której opowiadałm, która ma 3latnią mega wredną córkę. Ostatnio powiedziała mi, że żałuje bardzo, że nie zaczęła korygować jej wcześniej, bo teraz to dziecko wyprawia takie rzeczy, że ludzkie pojęcie przechodzi. Ja nie widziałam jeszcze takiego dziecka szczerze powiem i nie chciałabym żeby moje takie byłohmm fajnie by bylo jakby dziecko w takim wieku jak nasze wiedzialo, ze jak zrobi cos zle to pojdzie do kata i bedzie wiedzialo co jest zle w kazdym momencie zeby uniknac tej kary
no tak ale ja dziecku dużo tłumaczę tak jak szkieletorek. Nie prowadzę go od tak po prostu za rękę do pokoju i każę mu tam siedzieć. Najpierw parę razy proszę, by czegoś nie robił. Potem podchodzę i tłumaczę mu, że był niegrzeczny, nie posłuchał mamy, że mi się to nie podoba, że dostanie karę. Oczywiście gdy dotyka komputera czy czegoś co mu nie wolno łapię go za rączki i powtarzam, że nie wolno. Gdy nadal tak robi zabraniam znów, on zazwyczaj zaczyna płakać i wtedy idzie do pokoju i uwierz gdy zanosi się płaczem to nie ma wtedy ochoty na bawienie się zabawkami. Po 2minutach jak przestaje płakać to też jakoś mu nie w głowie zabawki tylko to żeby przyjść do rodziców i pokazać że już jest grzeczny. Wtedy go przytulam i proszę go kolejny raz by był grzeczny. I zazwyczaj już jest.ale nina jakbym ja wziela Kale od tv i zaproadzila ja do jej pokoju, to owszem juz by tego nie robila ( w tym momencie), ale nie z tego powodu, ze juz nie chce dotykac ekranu, tylko dlatego, ze w swoim pokoju zajmie sie czyms innym.
Wróć do „Pierwsze kroczki, czyli roczek za mną!”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość