hihi Piotrek robi podobnie, z tym że on "strzela" z łyżeczki jedzeniemno i sie jeszcze pochwale,ze sam probuje jesc - juz nie ma szans zeby go nakarmic kaszka czy obiadkiem
asia nie wyobrażam sobie co musiałaś przeżywać ja bym chyba kopnęła go w interes i zaczęła uciekać gdzie pieprz rośnie
o, wstyd było mi przyznać, ale Piotrek też leń straszny... potrafi robić brawo, pokiwać, rączki do góry podnieść (:taki duży jestem;) czy pokazać "ile mam kłopotów".. ale musi się jemu CHCIEĆ tak samo z fizycznymi sprawami- do tej pory często jak położy się na brzuchu to krzyczy bo się jemu tyłeczka ruszyć nie chce żeby pozycję zmienić... raczkować też raczkuje- ale musi mieć ważny argument żeby nóżkami poprzebierać... no mówię Wam, leń straszny!!Do dzisiaj robi brawo jak mu się zachce, pokiwać to też jak ma kaprys
gratulacjeweszłam sie pochwalić że Ula zaczeła dziś raczkować na równo 10 m-cy
szczęście w nieszczęściu, grunt że motywacja jest bo u mnie na razie motywacji brakschudłam dwa kg przez chorobę, wiec to dało mi niezlą mobilizację do dietkowania
nocki dobrze, ale zasypianie- masakra nie może nawet na minutę oka zmrużyć po godzinie 14, bo nie zaśnie do 22... dziś obudził się o 15.10 to po kąpaniu była godzina protestowania (czyt. darcia się, bo to krzyczenie nie było), aż w końcu dał za wygraną i zasnął o 21.30 nie wiem co się jemu stało, jest ten sam schemat co zawsze- kąpiel- mleko- spanie, a temu po mleku spać się odechciewa... myślałam, że go ząbki bolą, ale nie- wczoraj po 30min płaczu dostał czopka, po czym zaczął się bawić, a przy usypianiu i tak płakał... powoli zaczynam tracić cierpliwośćasienka i jak nocki?