Hej dziewczyny. w koncu znalazlam czas zeby napisac co u mnie slychac. troche zmeczona wrocilam od lekarza bo na piechote szlam tam i spowrotem a mam kawalek drogi jakby nie bylo. potem jeszcze spacer po powrocie od ginka z psem bo maz po nocce spi wiec musial ktos wyprowadzic psiaka i padlo na mnie. spotkalam kolezanke jak bylam z psem na spacerze i tak sie z nia zagadalam ze byla z psem na polu godzine. wrocilam taka padnieta i glodna do domu ze zrobilam obiad i chwile sie polozylam.
Jesli chodzi o wizyte to u mnie troszke nie ciekawie sie zrobilo
ogolnie to ginek powiedzial ze jest wszystko dobrze ALE jest wlasnie to ale odnosnie wynikow badan
otoz robilam stos badan i wyniki sa takie :
* cukier - na czczo 85,3
* glukoza z obciazeniem 75 g (tog 75 po 2 godz. ) - 145,5 !
* morfologia - 10,4 (nic lekarz nie mowil ze niska ale ja wiem ze niska i musze to z nim skonsultowac)
* mocz - OK.
* toxoplazmoza - ujemna
* WR - ujemne
* HBS - ujemne
* HCV - ujemne
* HIV - ujemne
no i wlasnie ten cukier to moje teraz zmartwienie
ginek chcial mnie wziasc na jeden dzien do szpitala ale sie nie zgodzilam i musze powtorzyc badanie w takim razie
choc tyle dobrze ze mialam jakis wybor albo powtorzyc badanie albo zabiera mnie do szpitala
wiec ja wole powtorzyc i meczyc sie znowu z wypiciem tej glukozy niz isc do szpitala bo na jednym dniu by sie nie skonczylo tylko kilka dni by mnie trzymali
i za 2 tyg. kolejna wizyta tj. 19.03 mam do tego czasu zrobic to powtorne badanie na glukoze i zobaczymy co dalej. ide w ten czwatrek robic znowu to badanie az sie boje jak ono wyjdzie
no i skonsultuje wtedy tez ta hemoglobine bo jesli jest tak niska to cos jest na rzeczy tez wiec musze mu o niej wpomniec.tak tego nie zostawie.
szyjki mi nie badal wiec nie wiem jak tam moja szyjka ale sprawdzal czy bije serduszko malemu i slicznie bilo
tibby odnosnie wozka mojego to w sumie ja mieszkam w takim miescie gdzie nie ma tramwajow wiec z tym problemu nie bede miec dzwigac tez go nie bede bo w bloku gdzie mieszkam jest winda i na dole podjazd dla inwalidow wiec jest jak wjechac
a co do kol skretnych to wiadomo ze lepsze sa ale coz zrobic taki sie mojemu mezowi podoba mi w sumie tez wiec jakos sie da rade nim manewrowac. choc moja siostra miala ze skretnymi kolami wozek to czasem mnie denerwowal bo mi ciezko bylo takim jezdzic wiec moze ten bedzie dla nas lepszy.
A pranie ubranek to ja chyba odloze tez na pozniej moze mi tez mama pomoze jak ja poprosze
bo na meza to raczej chyba nie bede mogla liczyc bo jak bedzie w pracy to nie pomoze mi.
jenny mieszkam w centrum miasta ale nie w duzym takim jak krakow czy wroclaw czy inne. moje miasto jest male i spokojne nie ma tramwajow i jakiegos wiekszego tloku wiec wozek chyba bedzie dla nas dobry.