Nicola, dzięki! U nas w porządsiu już. Niedawno przeżyłam koszmar bo Dawiś wylądował w szpitalu wskutek wypadku na placu zabaw, ale badania wyszły ok i szczęśliwie wrócił do domku. Ogarniam jakoś moje dwa Szczęścia :) Dawiś rządzi, ale Viktoria już zaczyna walczyć o swoje :) Generalnie są zarówno cudowni jak męczący. Po całym dniu jazgotu, kompletnie padnięta powinnam się położyć spać, a ja wolę podelektować się ciszą ;)
Mam tak samo!!
No chyba, że jak ostatnio, zwyczajnie nie daję rady i padam na pysk przy usypianiu. W tym tygodniu było to 5/7 wieczorów.
Dobre i to, przynajmniej się wysypiam.
Upały były takie wykanczające ostatnio, że nauczona doświadczeniem
![n :ico_haha_01:](./images/smilies/xx_haha_01.gif)
brałam prysznic PRZED usypianiem dzieci
Jasiu mi się pochorował. ledwie gada, tak charczy... PLUS zęby 4ki, plus gorączka. Jest zmarnowany i jojczący... biedny...
Chociaż akurat teraz dojada płatki po Damianie
![n :ico_olaboga:](./images/smilies/xx_olaboga.gif)
Będzie syf, ale trudno. Przynajmniej mam kilka minut względnej ciszy... nie licząc ganiających się chłopaków starszych.
![n :ico_noniewiem:](./images/smilies/xx_noniewiem.gif)
:ico_noniewiem
Dzisiaj śmignę z Jasiem do lekarza.
Wczoraj za to miałam taki spokojny dzień, że wypoczęłam psychicznie.
Julchik, naprawdę jak przeczytałam opis, serce mi zamarło. Głowa to głowa, tak mocne uderzenie to nie przelewki, a jeszcze zmiana zachowania czy np. "napięcia mięśni" jak u Damiana kilka lat temu, to tak ogromny stres...
![n :(](./images/smilies/015.gif)
Ale wspaniale, że już jest dobrze!!!!