hmm to zupełnie na odwrót jak mój Alan, on się wnerwia jak zamierzam go karmić i ile tłumaczenia jest że trzeba szybciutko zjeść a Alanek cały się wymaże. Nie raz to tak się ze mną kłóci i wyrywa łyżkę, że ulegam. No ale to pewnie dlatego, ze z reguły mamy sporo czasu i pozwalam mu na samodzielne jedzenie, chociaż różnie potem wygląda mieszkanie. Ostatnio np. próbowałam dać mu spagettii ale ten się zaczął drzeć że "sam chce sam chce". Myślę, dobra niech spróbuje, sama wzięłam się za prasowanie, posadziłam go w kuchni na podłodze. Mąż miał pilnować jak Alan skończy jeść to wytrzeć mu rączki i buźkę a ja resztę zgarnę z tej podłogi sama. Masakra co się działa, makaron był wszędzie, łącznie z jego głową i nosem, a mąż oczywiście zapomniał go pilnować, więc Alan skończył jeść i biegł do mnie żeby mu ręce wytarła, mam do tej pory ślady jego małych tłustych łapek na drzwiach, bo oczywiście nie mogę tego zmyć ... czasem cierpliwości brak no ale muszę mu pozwolić w końcu od tego jest beztroskie dzieciństwo
Szkieletorek, a może spróbuj od jedzenia rączką, dawaj jej do rączki różne rzeczy do jedzenia, np banana, parówkę itp, ja z tego co pamiętam tak zaczynałam, później dopiero łyżka i widelec poszły w ruch. Chociaż do tej pory niektóre rzeczy je rączką, tak jak ostatnio to spagettii