Ja sobie zdałam sprawę jak to wygląda dopiero jak Karola zaczęła pierwszą klasę i na szczęście już nie musi tego przechodzić. Szkoda,że tutaj mają takie podejście do maluchów,bo znam inne szkoły, w których jest całkiem inaczej. Mili nauczyciele gotowi pracować z takimi dziećmi, kolorowo i więcej nauki przez zabawę,a nie takiego rygoru

Wiecie co, a w ogóle to jest dziwne,bo przecież dziecko powinno się uczyć pisać i czytać w pierwszej klasie, a przecież książki są przystosowane dla dzieci, które umieją czytać i utrwalają pisanie... Karolinka już w drugim tygodniu szkoły miała umieć przeczytać czytankę na całą stronę, za parę dni drugą i w zeszytach mieli już pisać literki i cyferki ...
Na szczęście Karolinka już umie przeczytać czytankę i pisać literki ale nie chce wiedzieć jak to wszystko mają ogarnąć dzieci, które przychodzą np. z przedszkola, w którym w ogóle nie uczyli się liter,bo wiem,że takie dzieci są w pierwszych klasach...
A teraz w zerówce ma takie książki, które są przystosowane do nauki pisania i czytania i moim zdaniem takie książki powinni mieć w klasie pierwszej.
Na szczęście Pani w zerówce przez zabawę uczy ich wszystkiego bez krzyków i rozkazów.
Pokaże Wam jaką czytankę mieli przeczytać:

a tą kilka dni później

