Ja też jestem zdecydowanie przeciwna bezstresowemu wychowaniu.. to trochę tragiczne,co później te dzieciaki wyrabiają z własnymi rodzicami i otoczeniem..
Jak ja wychowuję Kubka..hmm... u mnie to jest chyba tak po partnersku, razem sprzątamy zabawki, ścielamy łóżka (i jego i moje, w sensie że on wkłada prześcieradło i koszulę nocną :P )..W sumie to zawsze staram się przerabiać nieciekawe lub konieczne zajęcia tak,by wydawały się Kubciowi atrakcyjne,wtedy sam chętnie wszystko robi. np. nie znosi ubierania (nudysta, na golasa by latał najchętniej) ale zawsze udaję ze ratujemy mu stópki, raczki przed zziębnięciem i w atmosferze podniecenia i spisku ubieramy jak najszybciej te narażone sfery..Kubczens się cieszy, bo jemu się to podoba,ja się ciesze,bo daje się ubrać bez protestu...A co do kar i nagród, pochwał.. To dobry pomysł, w sumie czesto powtarzam temu Czubkowi jak on się ładnie bawi, jak ładnie je itd. chwalę go za takie bzdetki,ale widzę że to działa! Kubuś sam wykonuje chętnie pewne zajęcia (i daje np. odpocząć mamuśce podczas zabawy w "czytanie") A co do kar..Jeszcze nie stosowałam jakiejś w sensie zabrania zabawki, czy coś...Jakoś chyba nie było potrzeby, zazwyczaj staram się na bieżąco przerabiać z nim tematy goracych kubków, włączania piekarnika i jakoś nam się udaje dotrwać do konca dnia bez większych utarczek..Chyba,że wpadnie do łazienki (tam pozwalam mu wchodzić tylko w mojej obecności)i i skądś przyczai Domestosa. Ojeju,ile wtedy ryku, jak się obraża..Ale mówię mu po raz któryś dość surowo "nie wolno" i szukam innego zajęcia,żeby odwrócić uwage od takich rzeczy..Ale myślę,ze Kubuś jest jeszcze za mały, zeby zrozumieć do konca kary. Myślę,że jemu na razie wystarczy zdecydowany ton i zmarszczona brew matki (i tak się nie przejmuje ta brwią, ale chociaż JA się upewniam w swoich postanowienioach co do tego Czubka :) ), bo nawet jeśli zabiorę jakąs zabawkę, która dewastował coś on weźmie inną i o tej pierwszej zapomni.. W każdym razie wyznaję zasadę :i wilk syty i owca cała. Można czasami obejść pewne rzeczy naokoło i doprowadzić do tego,żeby Kubuś np. sam sie pobawił przez chwile gumową kaczuszką w brodziku pod prysznicem,podczas gdy ja się zrelaksuje tuż obok np..malowaniem paznokci :P I żadnej szkody to nikomu nie wyrządza..oboje szcześliwi :)