Jeśli nie macie pewności, że są to na pewno kurzajki, to lepiej się jednak wybrać do dermatologa. O tych preparatach do smarowania to słyszałam, że działają dość słabo, więc tym bardziej opłaca się iść do lekarza, który pewnie przepisze coś mocniejszego, albo po prostu wymrozi brodawki.
Ja sama kiedyś myślałam, że mam kurzajki i smarowałam je jakąś maścią, ale nie schodziły, więc przemogłam się i poszłam do lekarza i okazało się, że to nie żadne kurzajki tylko kłykciny kończyste, które leczy się czym innym:
http://klykcinyhpv.pl/klykciny-konczyste-leczenie/
Teraz się cieszę, że te środki na kurzajki nie miały jakichś skutków ubocznych.