Ja też tylko na momencik, bo dziś z zasady nie chcę siedzieć przy kompie.
Mnie wczoraj właśnie pępek swędział, że myślałam, że go sobie wyjmę do reszty.Brzuch dał mi spokój, ale smaruję go 2 RAZY (święta moja zasada) dziennie mustellą, która rujnuje nasz budżet. Nawet jeśli się dorobię rozstępów, to dzięki tej mazi będzie ich o wiele mniej. I tak to pogranicze cudu, że ich nie mam na brzuchu, przy moich rozmiarach tegoż i, niestety, skłonnościach dziedzicznych. Liczę się, że się pojawią, ale im dłużej ich nie ma, tym fajniej
Poza tym skóra jest elastyczna, a co za tym idzie, łatwiej się będzie wstępować, gdy przyjdzie upragniona pora.
Co do spojenia - regularnie mnie boli, gdy cały dzień jestem aktywna, potem się położe na chwilę i znów próbuję wstać. W oczach mam świeczki z bólu, ale nic z tym nie da się zrobić.
Teraz robię "kopiec kreta" , babkę, potem roladę z owocami, i, jak jeszcze będę się ruszać, ciasto z borówkami, bo już długo się mrożą.
Ale za to nie sprzątam już, Olek to musi zrobić.
Ale się napisałam!!! Wpadnę jutro z życzeniami. Udanego dnia wszystkim