To życzę powodzenia na tej poczcie, myślę, że się przyda!!!
O kasach w markecie to juz nie wspominam...Nie wiem, po co one w ogóle są...Wielka i szumna nazwa KASA PIERSZEŃSTWA, tylko nikt ciężarnej do tej kasy nie przepuści. Stałam tak ostatnio, przede mnie wepchnął się facet ok.40 z pełnym wózkiem i jakoś nie przyszło mu do pustej głowy żeby mnie przepuścić, chociaż kilka razy dosadnie spoglądałam na szyld nad kasą
Nie zrozumiał niestety....Ale wydaję mi się, że to kasjerki powinny zwracać na takie rzeczy uwagę chyba...?
A ja się muszę przyznać do własnej głupoty!!!
Tak się przechwalałam, że nic mi nie dolega i mogę wszystko robić. Ale się przeliczyłam chyba...Dopiero w święta do mnie dotarło, że jak się ma już te +17kg i nie całe 50dni do końca, to trzeba spuścić z tonu i więcej odpoczywać. Na szaleństwa będzie jeszcze czas... Dlatego skrucha
i mocne postanowienie poprawy i już od dziś chodzę w zwolnionym tempie, nie rzucam się do sprzątania...
i nawet jeszce łóżka nie pościeliłam... A co tam...luz to luz!