Witajcie!
U mnie dziś dzień się zaczął z przebojem - rano myję zęby i wyplułam kawał plomby. Wprawdzie to jeszcze nie byłby dramat, gdyby nie fakt, że to plomba w jedynkach. Siedzę teraz z dziurą na pół zęba na samym przodzie i modlę się, żeby mnie dentystka przyjęła po południu.
A jeszcze dziś leżąc w łóżku cieszyłam się, że przynajmniej zęby mi nie dokuczają!!
Cóż, przynajmniej wiem, że dziecko rośnie, nie potrzebuję robić usg. A "sprawca" tragedii leży cichutko przyczajony i nawet nie kopie, nie chcąc drażnić mamusi. Uhhh, dzień bogaty we wrażenia się zapowiada...
A propos, czy orientujecie się, jak ze znieczuleniem miejscowym? jest bezpieczne dla
??