Witam wszystkich o poranku.
Co do noska to najśmieszniejsze, że ja się jakoś specjalnie nie wygrzewałam, a nos wyglądał normalnie tylko w środe cos mu odbiło i bąbelki powyskakiwały, na szczęście jest na etapie gojenia i może być już tylko lepiej mam nadzieje, że do weekendu majowego się zagoi, w sobotę wyjeżdzamy na działkę a w czwartek wieczorem wracamy bo w piątek moje kochanie musi być w pracy, ale i tak co odpoczniemy to odpoczniemy tylko jak tyle bez tt wytrzymać
no właśnie u mnie jak na złość - serniczek, jabłecznik, kruche ciasteczka... Nawał gości mieliśmy w weekend i oto pozostałości. Chyba że któraś pomoże w konsumpcji?? Zapraszam!
o tak ja się piszę, choć tylko wirtualnie, bo też musze troszkę uważać z wagą
wczoraj mieliśmy gości i wyjęłam z zamrażalki mojej roboty bombę kaloryczną i myslicie że siedziałam i patrzyłam jak goście jedzą, skąd sama też się opychałam, ale dziś trzymam się z dala od lodówki, bo jak otwieram i widzę paschę to dostaję ślinotoku
w piątek wybieram się do mojego gina i zobaczymy jakie wyniki drakulowe, a poza tym dowiem się czy mogę pojechać na ten upragniony urlopik nad morze
no zbieram się do pracki, bo dziś trochę później lecę